NOWY TARG. Marian Nowak, dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych na Kokoszkowie, czuje się coraz bardziej opuszczony i osamotniony w walce o pozyskanie z powrotem dla uczniów odpowiedniej liczby sal lekcyjnych. Po tym, jak budynek starego internatu został przekazany Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, w "rolniku" uczniowie muszą się uczyć na dwie zmiany i borykają się z ciasnotą - informuje "Polska Gazeta Krakowska".
W rozmowie z gazetą dyrektor Nowak mówi, że nie zostały dotrzymane ustalenia z 2005 roku, kiedy to powiat nowotarski, do którego należała szkoła, przekazywał PPWSZ budynek internatu. Uczelnia podjęła się wyremontować budynek, gdzie miała uczynić dla siebie sale, tam też miał wrócić "rolnik". - Wszyscy zapewniali nas, że wrócimy do internatu, w którym mieliśmy sale i warsztaty - wspomina Nowak. Gdy jednak szkoła przeszła spod kurateli powiatu pod Ministerstwo Rolnictwa, wszystko legło w gruzach. Ministerstwo nie dało do tej pory pieniędzy na rozbudowę placówki.Szkoła nie ma też żadnych szans powrotu do budynku przekazanego PPWSZ. - My sami cierpimy na brak pomieszczeń i szukamy ich na mieście. Te wcześniejsze rozmowy miały luźny charakter. Remont internatu się kończy i tam jest tyle miejsca, akurat dla nas - mówi kanclerzu uczelni Andrzej Sasuła.
Więcej w dzienniku Polska Gazeta Krakowska