Zaprószenie ognia przez spawaczy pracujących przy remoncie magazynu mogło być przyczyną pożaru E. Leclerc - spekulują podhalańskie media. Akcję straży pożarnej utrudniał brak hydrantu w okolicy ul. Składowej i duże zadymienie, które utrudniało lokalizację źródła ognia.
watra.plPożar powstał w części magazynowej kompleksu handlowego i stamtąd bardzo szybko rozprzestrzeniał się na pozostałe pomieszczenia. W pierwszej kolejności strażacy ewakuowali pracowników i klientów sklepu, a także część towarów i wyposażenia. Dopiero po kilku godzinach zlokalizowano źródło pożaru, a jego dogaszanie trwało do późnych godzin popołudniowych. Ogień strawił ok. 40% powierzchni obiektu. Dziennik Polski
Klienci supermarketu E. Leclerc, robiący wczoraj zakupy po godz. 9, przez radiowęzeł usłyszeli, że muszą natychmiast opuścić sklep. Najpierw zaczął się palić magazyn z tyłu obiektu i nagle chwila moment zaczęło się to tak szybko rozprzestrzeniać, ale nietrudno się dziwić, bo u góry były meble i zabawki - mówi robotnik pracujący nieopodal supermarketu. - Informacja, że sklep płonie poszła przez głośniki. Klienci natychmiast zaczęli wychodzić - dodaje sprzedawca w sklepie komputerowym. - Wynosiłem sprzęt, jednak udało się tylko ten drobny, bo nie było możliwości wejścia po komputery.
nowiny.z-ne.pl
Problemem strażaków był brak hydrantów w okolicy ulicy Składowej - straż dowoziła wodę z rzeki Dunajec. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez spawaczy, którzy w godzinach porannych dokonywali przeróbek konstrukcji magazynowej. W pożarze ucierpiały również budynki stojące obok supermarketu. 2 rodziny stracą najprawdopodobniej dach nad głową. (...) W miesiącu kwietniu sklep LECLERC w Nowym Targu, świętowałby 5 rocznicę istnienia. W wyniku pożaru pracę może stracić nawet 150 osób.
Posłuchaj relacji:
Mówi świadek pożaru
foto.podhale.pl
St. kpt. Stanisław Galica zastępca komendanta straży pożarnej w Nowym Targu
W akcji brało udział 220 strażaków i 53 samochody pożarnicze z Nowego Targu, Nowego Sącza, Suchej Beskidzkiej, Limanowej, Zakopanego, Myślenic. Trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu tnącego do rozbiórki konstrukcji magazynu. Spłonęły magazyny, część głównej hali handlowej na antresoli, ale większa część hali została uratowana.
opr. r/