NOWY TARG. Pięć osób zabrało głos podczas sesji podsumowującej upływającą kadencję. Mężczyźni rozpływali się w podziękowaniach, kobiety były bardziej surowe. Z ust nowotarżanek padły pytania o brakujące boisko przy SP nr 6, o schody na cmentarz, pomnik przy Kopcu Wolności, czy prewentorium. Burmistrz odpierał zarzuty, ale nie obyło się bez wyborczych dygresji.
Na powracające pytanie o możliwość wybudowania boiska przy szkole na Borze, przedstawicielce Rady Rodziców burmistrz odpowiedział: - Od momentu wybudowania sali gimnastycznej było wiadomo, że nie ma miejsca ani na boisko, ani na plac zabaw. Mieszkańcy nie życzyli sobie, by im pod oknami powstał plac zabaw. Próbowaliśmy wykorzystać teren starego basenu. Teren ten jest przeznaczony pod usługi publiczne, więc mogło tam powstać boisko, ale teren ten ma już nowego właściciela. Basen został zlicytowany, a ta licytacja zbiegła się z organizacją targowiska na "zajezdni" i ceny nieruchomości w tamtym rejonie znacznie wzrosły - tłumaczył i dodał, że były i są próby pozyskania innego miejsca na boisko i plac zabaw, chociaż takowego raczej nie ma, bo "inne tereny są w pewnym oddaleniu i gorszej lokalizacji". Jadwiga Nieckarz poruszyła kilka kwestii. - Schody na cmentarz... jakiś fatum wisi nad tymi schodami, bo już na etapie projektowania było to źle zrobione, a po trzech latach użytkowania schodów wypłukana jest z kostki spoina i chodzenie po niej pod górę - to katorga dla osób starszych. Bardzo bym prosiła, by odpowiednie służby coś z tym zrobiły, żeby zasypać te spoiny i by wyrównano chodnik - apelowała. - Jako persona non grata, bo tak traktowana jestem w Urzędzie Miasta, chciałam z tego miejsca zwrócić się do pana burmistrza w sprawie mojego pisma z maja br, na które do tej pory nie otrzymałam merytorycznej odpowiedzi. Chodzi o sprawę postawienia pomnika w stulecie odzyskania niepodległości, pomnika od władz Miasta i mieszkańców. Ten pomnik w parku (chodzi o głaz w rejonie Kopca Wolności - przyp. red.) to pomnik postawiony bez zgody i samowola budowlana. Tam widniało nazwisko pana burmistrza i nie wiem, czy był pan inicjatorem, czy fundatorem. Niemniej pytam, dlaczego do tej pory nie otrzymałam odpowiedzi na moje pismo - ciągnęła nowotarżanka.
- Odpowiedzi były, ale nie wiem czy były dla pani satysfakcjonujące - odparł Grzegorz Watycha. Odnosząc się do wątku o pomniku, który został poświęcony, a potem po cichu usunięty, burmistrz dodał: - Złożyła pani skargę do Rady Miasta i będzie ona rozpatrywana. Sprawą pomnika zajęła się też komisja rewizyjna. Moje nazwisko znalazło się na tej tablicy i to była inicjatywa fundatorów, ja o to nie zabiegałem. Nie było moją ambicją, by tam widniało, natomiast inicjatorzy postawienia pomnika podpisali się pod spodem i w dowód uznania umieścili i moje nazwisko na tym obelisku.
Głos zabrała także Maria Pawluśkiewicz. - Może zaboli to pana burmistrza, ale to moje odczucia, za które pana przepraszam. Występuję jako obserwator sceny politycznej, jako patriotka. Zmieniają się rządzący i zmieniaą się ich sympatycy. Byłam gorącym zwolennikiem i sympatykiem obecnego pana burmistrza, ale z roku na rok... bardzo się zawiodłam i czuję głeboki żal o lekceważenie mojej osoby, moich wniosków. Rządzący powinni się kierować wyłącznie dobrem miasta i jego mieszkańców. To się tyczy też radnych. Ale wy niekiedy ludzi lekceważycie. Obiecał mi pan, że "małymi kroczkami" będą realizowane inicjatywy takie jak wykorzystanie prewentorium kolejowego, tablica pamięci obok kościoła św. Katarzyny, czy popiersie Marszałka na Ratuszu - mówiła nestorka sportu i działaczka lokalnych inicjatyw społecznych. Powiedziała, że w tym roku w wyborach na burmistrza poprze Agatę Michalską.
- Co do popiersia Marszałka, to jest takowe na stadionie miejskim. Nie wiem, czy ratusz jest miejscem na montowanie tam kolejnego elementu. Głosy są podzielone - podsumował Grzegorz Watycha.
s/