NOWY TARG. W roku 2015 Włodzimierz Zapiórkowski wystartował do sejmu jako reprezentant Zjednoczonej Lewicy. Mandatu nie zdobył. Rok wcześniej wszedł do Rady Miasta z listy KWW Nasze Miasto. Opuścił jednak klub obecnego burmistrza. Teraz stara się kolejny raz o mandat radnego, ale tym razem idzie z KWW Nowotarska Wspólnota Samorządowa, czyli z poprzednim burmistrzem.
Co wybory, to inny komitet Pan reprezentuje. Taki z Pana radny-poszukujący? - Chodzi o to, że niby szukam swojego miejsca? Nie. Jeśli chodzi o polityczne ugrupowanie, to ja mam swoje. A teraz tak się po prostu złożyło, że nie było się gdzie zaczepić jako kandydat. Wszystko było robione na "ostatni gwizdek". W piątek we trójkę skleciliśmy ugrupowanie, a w poniedziałek był już termin rejestracji komitetów. Dlaczego rozeszły się Wasze drogi z burmistrzem?
- To nie jest już ta sama polityka. Myśmy poprzednio wystartowali pod szyldem, że "przejmujemy miasto". Ale okazało się, że to pan burmistrz przejął miasto, a reszta profitów przypadła jego znajomym, kolegom nie związanym w ogóle z Nowym Targiem, jak na przykład pan wiceburmistrz, czy inni ludzie spoza naszej miejscowości. Mi się to osobiście nie podoba.
Rozczarowany Pan jest. A czym?
SPalka