Stanisław Szeliga, wieloletni zastępca wójta gminy Nowy Targ Jana Smarducha, z końcem roku odchodzi ze stanowiska i przechodzi na emeryturę.
Z samorządem gminnym był związany przez 28 lat, najpierw jako radny, potem zastępca wójta. - Trudno wymienić jego zasługi w kilku zdaniach. Ale pan wicewójt był obecny przy wszystkich inwestycjach – pracach, od dróg, chodników, przez budowę remiz, kanalizacji, przy budowach sal gimnastycznych szkół. Był blisko ludzi. Chciałbym mu złożyć podziękowania od rady i radnych gminy Nowy Targ - powiedział przewodniczący Wiesław Parzygnat. Stanisław Szeliga podziękował za współpracę wójtowi, wszystkim radnym, sołtysom i urzędnikom. - Dzięki państwa pomocy zrealizowaliśmy wiele - mówił. - Była propozycja wójta, żebym został. Ale nabyłem swoje lata - dodał.- Staszek posiadł wiedzę i umiejętności. Widać było, że ma umiejętności, jeśli chodzi o fachowe, praktyczne patrzenie na sprawy, które realizuje gmina. Był wsparciem. Będzie mi go brakować - powiedział wójt Jan Smarduch. - Staszek chciał zakończyć pracę w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego. Wiem, ile ta praca kosztuje wysiłku, nerwów na co dzień, szanuję jego decyzję.
- Nie zamierzam w tej chwili powoływać na stanowisko wicewójta kolejnej osoby. Będziemy pracować z zastępcą Marcinem Kolasą. Chcemy wspólnie przejąć te zadania, jak sobie poradzimy, to zobaczymy - dodał wójt.
Na zdjęciu powyżej Stanisław Szeliga (z prawej) z wójtem Janem Smarduchem i wojewodą małopolskim Jerzym Millerem 10 lat temu w Nowej Białej, podczas powodzi.
r/
Jeśli by się Pan interesował to 10 lat temu gdy była powódź na Podhalu Miler był wojewodą małopolski, więc jeśli premier obawiał się Górali i nie przyjechał zobaczyć prawdziwej powódź to wysłał tylko wojewodę. Więc nie wiem co mam Pan na myśli "kolegowanie się". W tym czasie na Podhalu powódź splądrowała najbardziej Nową Białą i to nie tylko ta powódź. Gmina na uratowanie Nowej Białej musiała uzyskać środki z góry, a nie "kolegowanie się"