Biały Dunajec boryka się z powtarzającymi się zanieczyszczeniami wody pitnej w gminnym wodociągu. Mieszkańcy domagają się od władz gminy zlokalizowana źródła skażenia.
Wójt Andrzej Jacek Nowak przyznaje, że problem pojawia się co kilka miesięcy. Do gminnej sieci wodociągowej co jakiś czas dostaje się bakteria e.coli. To bakteria typu kałowego, która znajduje się np. w gnojówce lub w ściekach. W efekcie mieszkańcy ulicy Miłośników Podhala, Piłsudskiego i Skupniowej zostają pozbawieni wody pitnej. - Jest wniosek od części mieszkańców, żeby rozwiązywać ten problem z pomocą straży gminnej - mówi wójt. Wójt poinformował więc radnych na ostatniej sesji Rady Gminy Biały Dunajec, że zaprosi na spotkanie w tej sprawie komendanta Straży Gminnej z Kościeliska Marcelego Wielopolskiego (tamtejsza straż gminna obsługuje również białodunajecką i poroniańską gminę - przyp. red.). Po rozmowach, które mają dotyczyć również kosztów takich kontroli, radni i wójt mają zdecydować, czy i w jakim zakresie będą one prowadzone.Rozwiązaniem ma być również budowa studni głębinowej w Białym Dunajcu. Gmina wybrała już firmę do przeprowadzenia odwiertu przy ulicy Skupniowej.Ale mieszkańcy chcą zdecydowanych i skutecznych działań ze strony gminy oraz ustalenia źródła skażenia. - Problem jest tak uciążliwy, że nie można go zostawić samemu sobie - powiedział radny Zygmunt Janocha. - Podstawianie beczkowozu z wodą pitną, z którego mogą korzystać mieszkańcy, nie zlikwiduje źródła skażenia. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania, to woda ze studni głębinowej, którą mamy wiercić, będzie w takim stanie, w jakim jest obecnie. Dlatego ta sprawa jest priorytetową do załatwienia.
r/