Ostatnie stacje narciarskie na terenie działania Grupy Podhalańskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego skończyły pracę, a ratownicy wstępnie podsumowali sezon ratowniczy.
W zimowym sezonie goprowcy pełnili dyżury ratownicze na stacjach: Kasina SKI, Rusin-Ski, Ski Lubomierz, Beskid Spytkowice Ski, Góra Chełm Myślenice, Limanowa Ski Łysa Góra, Stacja Narciarska, Laskowa-Ski, Czorsztyn-ski Kluszkowce i PKL Palenica.- Zanotowaliśmy 663 akcje ratownicze. W większości przeważały urazy kończyn (złamania, skręcenia), zranienia. Niestety wiele razy byliśmy wzywani do cięższych urazów -utraty przytomności, kręgosłupa czy miednicy. Wiele razy wzywaliśmy Zespoły Ratownictwa Medycznego oraz śmigłowiec - informują ratownicy. - Niestety część wypadków była spowodowana zderzeniami narciarzy i brawurową jazdą. Zalecamy zachować ostrożność podczas jazdy oraz stosować się do Kodeksu FIS. Bezpiecznego szusowania w sezonie 2019/2020 - kończą. oprac. r/ GP GOPR
"typowym myśleniem górala", chociaż bardzo pasujące też do górali, bo praktyczne. Tak myśli każdy w Polsce, zwłaszcza słuchający relacji z akcji ratunkowych i zastanawia się ile pomocy było z powodu błędu a ile z powodu głupoty(ta zresztą kosztuje najwięcej, bo często życie). Nic na świecie nie jest za darmo(zwłaszcza gdy się tak głosi), ja pytałem zwyczajnie o końcowy rachunek udzielonych pomocy. I tyle.