Miniony tydzień w Nowym Targu upłynął pod znakiem m.in. pozimowych remontów dróg. Nasi czytelnicy pytają, czy urząd może zorganizować roboty tak, aby nie paraliżowały miasta.
Szczególnie w czwartek otrzymaliśmy mnóstwo telefonów w tej sprawie. Kierowcy, którzy dzwonili z korków, mieli wiele uwag do pory remontów. - Ja rozumiem, że łatanie dziur jest potrzebne. Ale był czwartek, dzień jarmarku, ogromny ruch w Nowym Targu, i czy naprawdę nie dało się tego robić późnym popołudniem i wieczorem, żeby nie paraliżować miasta - pytał jeden z naszych czytelników. - W korku na ul. Mickiewicza stałem 25 minut. A bardzo się spieszyłem. Z robotnikami odbyłem niemiłą rozmowę. Rozumiem, że taką mają pracę, ale myślę, że środek dnia w ruchliwym centrum miasta to nie najlepsza pora na takie roboty. Myślą, że da się to zorganizować tak, aby robotnicy wykonali swoją robotę, a kierowcy nie spóźniali się i stali w korkach - podkreślił kolejny.Sprawę poddajemy pod dyskusję i jako temat do przemyśleń władzom stolicy Podhala.
r/