Kolizja na skrzyżowaniu

I tak statystycznie na tym skrzyżowaniu jest mniej wypadków jak światła mnie działają niż wtedy kiedy działają i co niektórym pomarańczowe i czerwone się myli z zielonym...

Może powinny być egzaminy z przepisów ruchu drogowego powtarzane dla kazdego kierowcy co np. 5 lat. Bo pamięć jest ulotna, a niektórzy się uczyć nie lubią, wydaje im się, że jeśli raz zdali egzamin x lat temu, to na wieki już wiedzę posiedli. Ta, są mistrzami kierownicy... A potem pojawia sie głupie skrzyżowanie i co?

To nie jest wina niedziałających świateł, tylko tego, że część kierowców głupieje jak nie ma sygnalizacji i jeżdżą prawie że na chybił - trafił , a możne mam pierwszeństwo, a może zdążę ........
To, że światła były wyłączone nie jest przyczyną kolizji i wypadków.......

szkoda bo taki amerykański ten gazik

Wyłączone światła = włączone mózgi kierowców i panika na skrzyżowaniu, bo nie pamięta się zasad. Niestety miejscowi kierowcy w większości powinni powtórnie przejść kurs zasad jazdy i zachowania się na drodze. Mam na myśli oczywiście kierowców KNT i KTT, żeby nie było niedomówień;)

Przyczyną były niedziałające światła na Szaflarskiej i Tysiąclecia. Nie ma tutaj nic do ustalania - jeden z nich wymusił pierwszeństwo.

Nadal światła złe, koniecznie rondo lub zmiana sposobu uczenia bo strach wyjeżdżać na drogi.

sygnalizacja świetlna nie działała wtedy!!:(