Podczas wczorajszej burzy w Tatrach zginęły dwie kobiety w wieku 46 i 26 lat oraz dwoje 10-letnich dzieci, chłopiec i dziewczynka. To turyści z różnych regionów kraju - województw mazowieckiego, małopolskiego, podlaskiego i dolnośląskiego. Po stronie słowackiej zginął turysta z Czech.
Aktualnie w różnych szpitalach na terenie Małopolski przebywają 34 osoby. Ich obrażenia są zróżnicowane: od urazów np. czaszkowych przez oparzenia po urazy wielonarządowe. W szpitalu w Nowym Targu w nocy operowane były trzy osoby. Jak powiedziała w rozmowie z RMF FM wicedyrektor placówki Aleksandra Sibiga, są wśród nich osoby ciężko ranne. Lekarze usuwają ofiarom porażenia piorunem odłamki skalne z kości, opatrują silne poparzenia i rany, część pacjentów ma urazy wielonarządowe. Łącznie udzielono pomocy 157 osobom. W działach ratowniczych wzięło udział ok. 180 ratowników. Aktualnie nadal nie ma informacji o siedmiu osobach, które w czasu burzy mogły być w Tatrach. Informacje o nich weryfikują zakopiańscy policjanci, a ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowe planują przeloty w rejonie kopuły Giewontu w poszukiwaniu osób, które mogą potrzebować pomocy.
Po wczorajszej tragedii szlak na Giewont został zamknięty.
r/ zdj. Piotr Korczak