13.10.2020, 20:35 | czytano: 12944

Jarmuta ogołocona z drzew, bo inwestor się zapędził?

Arch. Podhale24.pl
Kto wycina drzewa na Jarmucie - pytają mieszkańcy Szczawnicy. I po co komu tak szeroka droga na górze, gdzie znajduje się nadajnik radiowo-telewizyjny.
Od samego początku inwestycja wzbudzała zainteresowanie mieszkańców szczawnickiego uzdrowiska. Okazała się ona bardziej kontrowersyjna, kiedy okazało się, że tajemniczy inwestor wycina również drzewa na prywatnych terenach, bez zgody właścicieli, a na Jarmucie zamierza wybudować ośrodek narciarski z hotelami. O zgodę na wycinkę drzew zapomniał zapytać nie tylko udziałowców spółek leśnych, ale nawet w Nadleśnictwie Krościenko, do którego należy część ogołoconego zbocza góry.
Gdy już inwestycja stała się widoczna, inwestor rozpoczął negocjacje zarówno z leśnikami, jak i niektórymi prywatnymi właścicielami. Poszkodowani zdecydowali się jednak poinformować organa ścigania.

- Do tej pory w komisariacie Policji w Krościenku pojawiło się już 19 właścicieli działek na Jarmucie w Szczawnicy, z zawiadomieniem o bezprawnej wycince drzew na swoich działkach lub bezprawnym ich wykorzystaniu w związku z prowadzoną obecnie na tym terenie inwestycji – informuje Dorota Garbacz, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.

Mieszkańcy poszerzeniem wąskiego do tej pory traktu prowadzącego na szczyt do szerokości 6 metrów są mocno zaskoczeni.

- O inwestycjach na tej górze mówiono od lat – mówi jeden z właścicieli działek. – Przede wszystkim planowano tutaj budowę wyciągu narciarskiego. Szło to jednak bardzo opornie. Wielu z nas podejrzewało, że obecne prace związane są modernizacją nadajnika radiowo-telewizyjnego. Nagle okazuje się, że wycinano wszystko co się da, również na naszych działkach i bez naszej zgody.

Władze miasta tłumaczą, że firma, która inwestuje na Jarmucie, zamierza postawić tam ośrodek rekreacyjno - sportowy wraz z hotelem.

O zgodę na wycięcie drzew na odcinku ponad 200 metrów i szerokości 5 metrów „zapomniała” zapytać dyrekcję Nadleśnictwa Krościenko, do którego należy ten teren. Nadleśniczy Olaf Dobrowolski nie kryje swojej irytacji całą sytuacją. Jak mówi, pojawił się u niego inwestor wraz z burmistrzem Szczawnicy, ale już kiedy drzewa zostały wycięte. Obecnie całą sprawa zajmuje się straż leśna nadleśnictwa.

- O sprawie dowiedzieliśmy się po fakcie – mówi nadleśniczy Dobrowolski. – Tereny, na których powycinano drzewa, to lasy państwowe i my zajmujemy się bezpośrednio nadzorem nad tym obszarem. Nikt nie powiedział nam o żadnym usuwaniu drzew. Za każdym razem, kiedy wykonywana jest droga leśna niezbędne jest przygotowanie dokumentacji, chociażby pozwolenie na budowę. Nawet kiedy to jest zwykły szlak, który będzie wykorzystywany tylko na czas wykonywania określonych prac leśnych, jak chociażby nasadzenia, przygotowujemy się do tego proceduralnie. A tutaj nagle ktoś sobie robi w środku lasu ulicę i tłumaczy się niewiedzą i bije się w piersi.
Jak mówi nadleśniczy Dobrowolski, wyrąb nastąpił błyskawicznie. Szacuje, że mógł trwać ok. dwóch dni. Straty dla przyrody są nie do oszacowania.

Grzegorz Niezgoda, burmistrz Szczawnicy, który uczestniczył w spotkaniu inwestora w Nadleśnictwie w Krościenku wyjaśnia, że ośrodek wypoczynkowo-narciarski w tym miejscu był planowany od lat. Włodarz Szczawnicy stara się tłumaczyć dotychczasowe poczynania właściciela firmy. Do tej pory udało mu się bowiem dogadać z częścią prywatnych właścicieli, ale trwają rozmowy z innymi, którzy też zostali poszkodowani leśną samowolką. Swoją obecność w krościeńskim nadleśnictwie, na terenie którego znajduje się Jarmuta, tłumaczy chęcią pomocy inwestorowi, który zamierza wszystkim poszkodowanym zadośćuczynić wyrządzone szkody. Sam właściciel miał nie wiedzieć, że wszedł w tereny, które nie należały do niego.

- Miasto nie wiedziało o rozpoczęciu prac na Jarmucie. Dowiedziało się o nich dopiero jak były już wykonywane – tłumaczy burmistrz, który wyjaśnia jednocześnie, że nie można mówić o budowie nowej drogi, a jedynie odtworzeniu już istniejącej. Obecnie wiadomo, że inwestor przyznaje, że nie zapanował nad robotami. Nie miały one mieć aż takiego rozmachu.

Jak informuje Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu, obecnie całe postępowanie w sprawie Jarmuty jest prowadzone przez straż leśną należącą do Nadleśnictwa w Krościenku. Służba ta posiada praktycznie takie same kompetencje jak policja. Może nawet wnosić do sądu akt oskarżenia.

Józef Słowik
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Wiyrchowyj Włócykij.16.10.2020, 12:15
NIC nie dzieje się przypadkiem, szczególnie gdy w grę wchodzą duże pieniądze.
.mareczek15.10.2020, 07:24
Niech robią ośrodek, wyciąg bo to jest potrzebne bez dwóch zdań. Ale mam nadzieję że ktoś za to odpowie i to grubo. Człowiek nie może wyciąć swojego drzewa na swojej posesji, a tutaj takie cuda się dzieją.... Nasz kochany i najmądrzejszy p. Burmistrz Grzegorz "mam mieszkańców gdzieś" niezgoda
ciekawski drań14.10.2020, 17:46
Jaki jest powód, że burmistrz tłumaczy inwestora?
Drogowiec14.10.2020, 17:08
Pachnie tu sprawą dla CBA. Jest to ciekawe że nikt nic nie wie. Burmistrz broni inwestora ale o niczym nie wiedział jak robiono droge i wycinano drzewa. Nadleśniczy też nic nie wiedział więc co jest jego obowiązkiem jak nie pilnowanie lasu. Hehe nawet koledzy drogowcy nie wiedzieli jaką szeroką droge mają zrobić. Zrobili sobie szerszą bez wiedzy inwestora, ot tak zadarmo zrobili bo inwestor nad robotami nie zapanował.
zagubiona autostrada14.10.2020, 13:35
Ale przecież niektórzy właściciele byli zadowoleni że im drogę za darmo robią?
Zmienili zdanie?
Leśnik14.10.2020, 11:34
A wielka kara za wycięcie nielegalnie drzewa zostanie anulowana,pożyjemy zobaczymy i sprawdzimy.
.Anonim14.10.2020, 09:54
Mądra społeczność natychmiast podjęłaby kroki w celu odwołania burmistrza.
To tak na marginesie.
Ciekawy14.10.2020, 08:12
Pamiętam jak w Kluszkowcach budowano wyciąg też był problem z wycinką. Sprawę sprawnie Starostwo ukręciło. Później się okazało że jednym z udziałowców była żona Wójta.
baciok@14.10.2020, 08:03
Wasza wycinka jest większa niż moja
jaga214.10.2020, 06:17
Tak na marginesie .. lasy jedne wielki śmietnisko co lepsze drzewa wycięte reszta wyłamana wszędzie pelno gałęzi . Są takie miejsca że był las i go nie ma tylko kikuty
Jasiek14.10.2020, 05:24
Zorgnizowana grupa przestepcza.Dobrze ,że ze strony Nadleśnictwa widać poszanowanie prawa.
droga13.10.2020, 22:24
Nie można mówić o budowie nowej drogi, a jedynie odtworzeniu już istniejącej. Panie Burmistrzu droga w lesie to bywała na szerokość wozu żelaznego (130 cm?), która latem zarastała, której nie było i być może nie ma na mapie. Drzewa ścinano w listopadzie i grudniu a ściągano po grudzie. Nikt nikomu w ten sposób nie niszczył drzewostanu, ponieważ wszystko zamarzało lub było zamarznięte. Im głębiej w las tym grubsze drzewa. W końcu stare przysłowie ziściło się. Nie ma ulituj. Pamięta Pan jak Pan drwił z kluczami do siłowni?
kJ13.10.2020, 22:00
Oczywiście nie możemy wiedzieć na pewno jak doszło do takiej samowolki. Może faktycznie inwestor się zagalopował? Może burmistrz faktycznie nic nie wiedział? Może...
Hieronim13.10.2020, 21:47
Ble ble be. Burmistrz dobrze wiedział. Niech mi ktoś powie, że Polska to państwo prawa. Ukarać i nasadzić drzew. Wstyd.
aaa13.10.2020, 21:35
Ręka rękę MYJE!! Haa...haa
kumak13.10.2020, 21:27
Tak się w Polsce robi wyciągi. Wyciąć, apotem jakoś się zalegalizuje. Z całym szacunkiem dla LP, jeśli powierzchnia wylesienia to faktycznie 1000m2, to dwa dni nie są tempem błyskawicznym. Ktoś bardzo mocno zaspał.
O procedurze, o której Pan Nadleśniczy mówi:
"Za każdym razem, kiedy wykonywana jest droga leśna niezbędne jest przygotowanie dokumentacji, chociażby pozwolenie na budowę. Nawet kiedy to jest zwykły szlak, który będzie wykorzystywany tylko na czas wykonywania określonych prac leśnych, jak chociażby nasadzenia, przygotowujemy się do tego proceduralnie. A tutaj nagle ktoś sobie robi w środku lasu ulicę i tłumaczy się niewiedzą i bije się w piersi."
chyba zapomniano robiąc autostrady na terenach LP. Leśnicy wiedzą o co chodzi.
Pozdrawiam wszystkich, którzy to zielone królestwo szanują.
ohne13.10.2020, 21:20
Po prostu smutne, teraz powinni zgłosić się do burmistrza właścicele lasów by burmistrz ich reprezentował w nadleśnictwie gdy coś wytną bez wiedzy nadleśnictwa.
...:D13.10.2020, 20:49
Czyżby inwestorem był nasz nowotarski klapek? :D Podobne postępowanie..
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl