Na wjeździe do Zakopanem stanął baner oskarżający Radę Miasta Zakopanego o tolerowanie przemocy w rodzinie.
To kolejna odsłona sporu o tzw. uchwałę antyprzemocową. Chodzi o Gminny Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie dla Miasta Zakopane. Od trzech kadencji zakopiańscy radni konsekwentnie odmawiają przyjęcia dokumentu, który - jak uzasadniają - jest niezgodny z Konstytucją i zawiera szereg błędów i niebezpiecznych rozwiązań. - Władze Zakopanego nie zostawiają nikogo bez pomocy. Chcemy tylko zmienić zapisy w błędnej ustawie - powtarzał wielokrotnie przewodniczący Rady Miasta Zakopanem Jan Gluc.Zdaniem większości radnych, ustawa godzi w autonomię rodziny, którą gwarantuje Konstytucja oraz sprowadza się jedynie do nieustannego inwigilowania rodzin oraz ingerowaniu w ich sprawy. Radni podkreślają, że nie negują istnienia jednostkowych przypadków przemocy w rodzinie, uważają jednak, że istniejące już organy działają w sposób wystarczający, więc tworzenie specjalnego systemu nadzoru, mającego niekontrolowaną władzę nad rodziną jest ślepą uliczką.- Ja kiedyś w takim Zespole Interdyscyplinarnym pracowałam i to było coś strasznego. W 5 minut odebrano dziecko rodzinie - na donos osoby, która potem była "rodziną zastępczą". W 24 godziny nią została. Dwa lata odzyskiwaliśmy to dziecko. Ale wróciło już "inne" - mówiła wiceburmistrz Agnieszka Nowak Gąsienica.
Licznie instytucje mają jednak inne zdanie. Rzecznik Praw Obywatelskich oskarżył Zakopane o "lekceważenie ofiar przemocy". Jego zdanie, sytuacja, w której RM Zakopanem, jako jedyna gmina w Polsce nie przyjmuje uchwały w tej sprawie, narusza ustawę o przeciwdziałaniu tej przemocy, Konstytucję i normy prawa międzynarodowego.
oprac. r/
Co ty za głupoty wypisujesz. Pozwól że trochę poprawie twój komentarz.
Jak chłop podniósł rękę na babę to szwagry z teściem brały wódke i pili wszyscy razem do rana.