Na początku przyszłego tygodnia znane mają być wyniki sekcji zwłok trzech młodych mieszkańców Nowej Białej, uczestników imprezy sylwestrowej w budynku szatni sportowej klubu sportowego Łęgi.
- Wszczęte zostało śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich w zdarzeniu. W poniedziałek lub we wtorek poznamy wyniki sekcji zwłok. Na miejscu przeprowadzone zostały oględziny, trwają też przesłuchania świadków. Co do okoliczności mogę powiedzieć, że potwierdzają się ustalenia, o których informują media - mówi Prokurator Rejonowy w Nowym Targu Krzysztof Bryniarski. Przypomnijmy, iż nie żyje dwóch 19-latków i jeden 18-latek, mieszkańcy Nowej Białej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w pomieszczeniach klubu KS Łęgi Nowa Biała przy stadionie zorganizowana została impreza sylwestrowa z udziałem kilkunastu osób. Po imprezie większość rozeszła się do domów, na miejscu została trójka młodych mężczyzn. Budynek był ogrzewany piecem zasilanym agregatem prądotwórczym. Rano jeden z mieszkańców miejscowości powiadomił policję, że w szatni klubu są trzy nieprzytomne osoby. Mimo reanimacji młodzi mężczyźni zmarli prawdopodobnie w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Noworoczną tragedię w Nowej Białej opisują media w całej Polsce. Na miejscu byli dziennikarze największych telewizji TVP Info, Polsat i TVN.
r/
Tak Ty, jak i ktoś tam wcześniej, nie rozumiecie o co mi chodziło.
Mówiłem o "ofiarach" samych zakazów nie zaś o tych w wyniku ich nie przestrzegania.
Sytuacja z życia (na swoim przykładzie):
Jadę, prawie dwa kilometry droga przez pola, prędkość podniesiona
do 70 km/godz., po tym odcinku, skrzyżowanie z podporządkowaną podobną drogą. Za skrzyżowaniem ponowiony znak 70 km/godz. teren nadal pusty, po około 150 m. pozioma biała tablica z namalowanymi czarnymi dachami i wieżą kościoła (wiadomo co to) bez nazwy miejscowości (ta paręset metrów dalej tam gdzie budynki), zdejmuję nogę z gazu ale dalej jadę prawie 70 km/godz.. Około 100 m. za tablicą stoi kapliczka wokół niej krzaczki, za kapliczką boczna dróżka a w niej zasłonięci przez kapliczkę "radarowcy". I już jestem "ofiarą zakazów".
Podobnie jest z alkoholem. Na tych którzy powodują wypadki śmiertelne będąc pod wpływem alkoholu, zakazy nie działają wcale. Ci, którzy nie piją kierując pojazdami robią to z własnej odpowiedzialności. To kwestia wychowania.
W większości krajów Europy dozwolona jest zawartość alkoholu we krwi na poziomie 0,5 promila, w wielkiej Brytanii nawet 0,8 (i jest tam ponoć najbezpieczniej na drogach). Tylko w Polsce kierujący z 0,5 prom. alk. we krwi jest - PRZESTĘPCĄ .
Znam warunki austriackie, i tam policja nie "poluje" na kierowców, nawet jak widzą, że jest po kieliszku (pewnie wina), a jedzie całkiem poprawnie, to wcale nie są ciekawi ile ma we krwi. Nawet Polak może liczyć na taką pobłażliwość, o ile jedzie OK.
O czymś takim jak "zatrzymanie obywatelskie" chyba nie słyszeli.
I to wśród tych zakazów są ich ofiary.
Ja z nikogo nie zdejmuję odpowiedzialności za popełniony czyn. To jest oczywiste.
Jednak wprowadzanie zakazów również powinno się wiązać z odpowiedzialnością.
Naszym krajem od wieków rządzono na zasadzie nakazów i zakazów i niektórym wydaje się, że tak można dalej.
Napisałem dość dużo, i do tragedii z Nowej Białej pozwolę sobie tylko "dwa zdania". Bo wiem niewiele.
To byli ludzie pełnoletni. Gdyby nie zakaz, prawdopodobnie agregat stałby na zewnątrz. Nie wiadomo ile wcześniej było tam ludzi (może razem 5). Wychodzi na to, że "złamali" ci co wyszli wcześniej. Być może wszyscy oni spotykali się na co dzień, więc dlaczego mieliby się ograniczać w Sylwestra?
Czego ofiarami są ci młodzi ludzie? Bardzo smutne.