- Nie da się wytrzymać dwutygodniowego lockdownu przez dwa lata. Skoro wszyscy byli przygotowani, że zamykamy się tylko na chwilę, to tak zaplanowali i rozdysponowali środki, żeby ten miesiąc, czy dwa wytrzymać. Ale nikt nie jest w stanie wytrzymać rok, półtora, czy dwa, bo nikt nie wie ile jeszcze będzie to trwało – mówi o sytuacji w branży hotelarskiej Łukasz Filipowicz.
Właściciele obiektów noclegowych oraz lokalów gastronomicznych załamują ręce słysząc o kolejnym przedłużeniu zamknięcia branży. Wiele firm ostatkiem sił walczy o przetrwanie i utrzymanie pracowników. Niestety decyzje, o których słyszą są dla nich niezrozumiałe. - Zamykają nas na dwa tygodnie już od niemal półtorej roku. Od jesieni żyjemy w tym chaosie i tak naprawdę nie wiemy czego się spodziewać - mówi Łukasz Filipowicz z Hotelu Fian w Zakopanem. - Ostatni czas, gdy mogliśmy jakiekolwiek pieniądze zarobić, to było latem. Teraz zbliża się kolejne lato, więc cały rok jesteśmy na stratach.Właściciele firm nie wiedzą jak dalej planować działanie. Nie liczą już także na żadną pomoc, która w dużej mierze jest niewystarczająca, lub tak ograniczona przepisami, że nie dociera do potrzebujących pomocy firm. - Pomoc była przed wyborami prezydenckimi rok temu i każdy chyba ją odczuł. Ale ta suma pomocy nie jest na wieki. Utrzymanie obiektów i pracowników przecież kosztuje. Drugi PFR był już bardziej okrojony, ale jakaś pomoc tam była. W tym momencie już o żadnej pomocy się nie mówi. Jesteśmy zamknięci od pół roku i nawet nie mówi się o takich błahych sprawach, jak zwolnienie z ZUS. Chyba rządzący już stwierdzili, że musimy płacić, a oni będą nas zamykać – mówi Filipowicz.Sytuacja staje się tym bardziej frustrująca dla właścicieli i pracowników zamkniętych obiektów, gdy widzą nielegalnie działający wynajem pokoi, który teraz przeżywa prawdziwe oblężenie. - Szara strefa działa i rozrasta się. Tam sanepid nie interesuje się, a Policja nie zagląda. Łatwo jest wjechać do obiektu zgłoszonego, który funkcjonuje od lat. Zarabiają teraz nieuczciwi. Wystarczy wejść na portale i poszukać tych ogłoszeń. Można próbować to wyłapywać, ale nie słyszy się, żeby to robiono - dodaje Bartek Bryjak z Willi Basieńka w Zakopanem.
Ten problem dostrzega niemal każdy właściciel zarejestrowanego obiektu noclegowego. - Szara strefa, która cały czas jest wygrana, bo nie płaci podatków, wynajmuje wszystko na lewo. Teraz też wynajmują i nikt ich nie kontroluje. Ja jakbym otworzył, to od razu byłaby Policja z Sanepidem i Bóg wie z jakimi jeszcze innymi służbami. Od samego początku dla apartamentowców i wynajmujących mieszkania nic się nie zmieniło, bo oni nadal wynajmują – komentuje Filipowicz.
Czy po 3 maja lockdown zostanie zniesiony i hotelarze ponownie będą mogli wynajmować pokoje turystom - dowiemy się w nadchodzących dniach na jednej z konferencji Ministerstwa Zdrowia. Obserwując jednak statystyki i spadającą ilość zachorowań hotelarze są pełni nadziei.
ms/