29.08.2021, 14:17 | czytano: 22160

Maciej Jachymiak: Pot’me chlapci do toho!

arch. Autora
FELIETON; "Dzisiejszy felieton będzie miał odcień sportowy, siłą rzeczy nie będzie stał na dobrym poziomie" - zastrzega Maciej Jachymiak, nowotarżanin i lekarz, były polityk i samorządowiec.
Gdzie mi tam do prawdziwych sportowych żurnalistów jak redaktor Leśniowski czy Zubek. Ale napisać muszę, bo spodziewam się, że w materiałach na najbliższy zjazd Polskiego Związku Hokeja na Lodzie może nie być dokumentów finansowych ale na pewno będzie opis mojego pobytu na turnieju przedolimpijskim w Bratysławie. Kończy się moja kadencja w komisji rewizyjnej Związku. Dokumentów prawie nigdy nie było. Nikt nad tym bezhołowiem nie panował. Od 3 lat drzwi centrali hokeja są zamknięte, żeby uciec przed wierzycielami. Ale donos na mnie napisać potrafili.
Tym razem więc było tak: Opanowawszy nadludzkim wysiłkiem sprawy zawodowe udaliśmy się z prezesem (nie Minkiną!) na drugi mecz, ze Słowacją. Na stadion Ondreja Nepeli, cudowny obiekt wklejony w centrum nowego miasta, dotarliśmy w ostatniej chwili. Nad Bratysławą lśniła tęcza. Coś czułem, że to zły znak. Tęcza ma być usunięta z języka polskiego…

Przebiliśmy się nad polską ławkę. Bracia Słowacy patrzyli na nas jak na dziwolągi, niemniej składali graty za Białoruś. Szło nam nawet nieźle, aż przyszedł niefart. Krążek zakręcił łyżwami naszego obrońcy i wtoczył się… Trzeba było zmienić styl. Początek drugiej tercji to był dramat. Zamknęli nas i puknęli dwie bramki. Potem Dziubek (Podhale!!!) dał na 3-1 a młody Zygmunt wyszedł sam na sam. I to by było na tyle. Zanalizowaliśmy z Prezesem skład Słowaków. Dwóch z ich ligi, pięciu z czeskiej, reszta NHL, KHL… szans nie było. W sumie to 5-1 to i tak nie najgorszy wynik…

Słowacy na trybunach się odprężyli. Pocieszali nas. Śpiewaliśmy sobie razem. Wznosiliśmy okrzyki na cześć Wojtka Chowańca, serwismena kadry. Nie będziemy kryli, bo Minkina na pewno już wie. Wypiliśmy kilka staropramenków. Po meczu wzięliśmy udział w jakieś grupowej słowackiej celebracji przed stadionem i chcieliśmy ruszyć na miasto. Ale daleko nie uszliśmy. Gazdowie ze Starej Lubowni zaprosili nas na posiady. Działo się. Śpiewaliśmy hymn słowacki. Znam! Prezes nie mógł uwierzyć. Potem czeski. Też znam. Potem uczyliśmy ich polskiego. I śpiewaliśmy o Marusynie. I Katarinę. Miarkujcie sobie Słowacy nie znali zwrotek o Zvolenu i Levoczy!

Nie pamiętam dokładnie szczegółów zamówienia. Myślę, że zostanie precyzyjnie opisane przez zarząd PZHL. W każdem razie obudziliśmy się we własnych łóżkach. Nie był to może najmilszy poranek, ale cóż, życie działacza sportowego nie jest łatwe. Gdybyż tam nasłać policję (jak kiedyś ś.p. radny Bomba) wskazówka by się nie cofnęła… Mimo, że należę do tzw. szybkich metabolizerów.

W południe, w kawiarni przed hotelikiem, zebrała się socjeta miłośników polskiego hokeja. W liczbie prawie takiej na jaką nas wycenił towarzysz Łukaszenka. Snuliśmy plany. Zjazd je zweryfikuje. Po tej kadencji zauważyłem, że polskie środowisko hokejowe na skłonności samobójcze. Może się nic nie zmienić. Czego między słowami życzyli nam przyjaciele Słowacy, szczęśliwi, że zawsze mogą spuścić bęcki braciom z północy…

Doszedłszy do pełnej zdolności udaliśmy się z prezesem po auto. Stało pod stadionem, przy naszej knajpie. Z blokadą. Właściciel, z wielkimi wąsiskami jak pan Palivec ze Śvejka, wyszedł do nas, podziękował za wieczór i zadzwonił na policję. Powiedział, że Polaczki przyjechali na mecz i żeby dać najniższą pokutę. Tak też się stało. I jeszcze pomachali na pożegnanie.
Więcej nic nie pamiętam… Na pewno nie odwiedziliśmy starej Bratysławy. Pressburga. Może i dobrze. Zawsze tam robi mi się przykro. Komuniści przeorali piękną starówkę na pół budując drogę szybkiego ruchu. Koszmarek. Jeszcze większy niż nowotarskie wyczyny w zakresie urbanistki czasów Naszej Watahy.

Aha… Na pieniądze z PZHL nie liczę. Komisja rewizyjna działa tam charytatywnie. Ale moglibyśmy z prezesem wystąpić do w.w. Watahy. Mają zwyczaj finansowania ze środków na zwalczanie alkoholizmu suto zalewanych imprez. Ostatnio nawet z mordobiciem.

Maciej Jachymiak

P.S. Właściciel naszej knajpy, p.Palivec, w czasie gdy oczekiwaliśmy na policję, zdradził, że bardzo się nas obawiał. Ostatnio jeden wybitny przedstawiciel naszej nacji bawił tu i korzystając z chwili nieuwagi wsadził pod pazuchę koszyczek ze sztućcami. Nagrała to kamera. Interpol analizuje. Niesmak straszny…
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Ujek01.09.2021, 21:35
Moło łyzeca zmieniła się w chochlę a wcesniej w kosycek no i jest zadyma. Zarzomd sie zebroł co tu robić?
Janek01.09.2021, 15:56
Dawniej ten od znikającego koszyczka ze sztućcami wyznawał zasadę małej łyżeczki. No ale teraz za Watahy cgce jeszcze dużą lyżką, nożem i widelcem
Nie do wiary /podpis zmieniony na prośbę autora01.09.2021, 14:19
A dawniej była jedna łyżka do michy i musiała starczyć. Ale teraz, panie, inne czasy i skoro nawet nauczyliśmy Francuzów posługiwania się widelcem [ha,ha,hi ]no to wypada mieć w chałupie komplet sztućców hi,hi,hi.
wnikliwy czytelnik felietonów01.09.2021, 11:20
Po mieście chodzą słuchy, że zakamuflowanym w postscriptum jegomościem jest rzeczywiście wysoko postawiony w nowotarskiej menażerii pewien Jan Burczymucha, co od lat reperuje budżet domowy publicznym groszem, aby jakoś dotrwać do pierwszego mu do pierwszego. Przecież jakoś w życiu musi sobie chłopina radzić. A może jest tylko ukrytym kolekcjonerem rodowych sztućców pozyskanych dla potomnych do nowotarskiego muzeum? Ciekawy wątek Panie doktorze. Proszę kontynuować.
Proszę ja Ciebie30.08.2021, 22:08
A ja tam lubię felietony doktora!
wesołe
uczące
inteligentne
dowcipne
.
.
.
H2O30.08.2021, 08:08
a jednak! obsesja! bez Watahy nie wstaję!
Wektor29.08.2021, 22:26
Jeżeli ktoś musi coś napisać, a nie wie co napisać, to zawsze można napisać byle co :).
bietka29.08.2021, 20:50
Panie, odwal się od Bomby i daj mu wieczny spokój.
Gosc29.08.2021, 20:48
Nie pisze się potme tylko podme, jeśli już...wypadaloby chociaż sprawdzić...
jj29.08.2021, 20:26
Szkoda, że tak mało ludzi docenia poczucie humoru "doktora" ;-) i jego inteligencję. :-) Bawię się świetnie przy jego tekstach. Polecam więcej uśmiechu i dystansu do siebie i świata. P.S. Może jednak się mylę i tych smutnych zwyczajnie tylko bardziej widać. (?) :-)
wstążki & kolesiostwo29.08.2021, 19:20
Aluzje do marnotrawienia przez Wstążkę funduszu przeciwalkoholowego wyraźne. Tylko czy RIO się tym w końcu zajmie?
spostrzegawczy29.08.2021, 18:51
Do Moderatora /.../

Od moderatora: zajmuję się komentarzami.
Jak ma Pani/Pan pytanie do osób piszących teksty na portalu - proszę się skontaktować z redakcją (redakcja@podhale24.pl).
koza29.08.2021, 18:48
Przestan ju robic z siebie /.../
sky29.08.2021, 17:31
a o jakie mordobicie chodzi
DD29.08.2021, 16:31
Uwielbiam tę jachymiakową inteligencję, polot i błyskotliwość porównań. Jaka to jednak rzadkość w tej zatęchłej mieścinie pełnej różu, tipsów, bezmyślności, bllichtru, jarmarcznych pląsów...
wc kaczka29.08.2021, 16:06
panie macieju, o co chodzi z ta kroplowka, jak sie popije i jedzie sie zaraz do szpitala. ona eliminuje procenta czy powoduje , ze sie nie ma kaca? dobrze by było wiedzieć na przyszłość
Nonsens29.08.2021, 15:02
Kicha i tyle. Co nas obchodzi ile ten pan wypił i z kim. Poza tym pan polityk tyle o piciu mówi.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl