Wójt Krościenka Jan Dyda dostał od radnych podwyżkę, i to niemałą. Jego wynagrodzenie wzrośnie o 60% - z 9850 zł miesięcznie brutto do 15576 zł.
Zmieniły się przepisy o wynagradzaniu wójtów i burmistrzów. W gminach i miastach naszego regionu rady podejmują uchwały w sprawie nowych wynagrodzeń. Przepisy podniosły tzw. widełki dla wynagrodzenia zasadniczego, które teraz wynosi od 8200 do 10000 zł. A od wysokości wynagrodzenia zależy też wysokość pozostałych dodatków, jakie otrzymuje wójt do wynagrodzenia zasadniczego (specjalny, funkcyjny, za wieloletnią pracę). Stąd duże podwyżki, jakie otrzymują samorządowcy z naszego regionu. Np. staroście nowotarskiemu radni podnieśli pensję o prawie 10 tys., zł, do 20640 zł miesięcznie. Podobnie jest w Krościenku. Przewodniczący rady gminy Stanisław Gabryś zaproponował dla wójta 15576 zł pensji. Dotychczas włodarz gminy zarabiał 9850 zł miesięcznie brutto. To i tak najmniejsza możliwa podwyżka, którą dopuszczają nowe przepisy. Wójt mógłby zarabiać o wiele więcej. Tak chcieli radni z komisji infrastruktury, którzy zaproponowali podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego z 8200 zł zaproponowanych przez przewodniczącego, na 9200 zł, co miało by też wpływ na wysokość pozostałych dodatków. Gdyby ich propozycja weszła w życie, Jan Dyda zarabiałby ok. 17,5 tys. zł. W głosowaniu ich propozycja jednak odpadła. Przewodniczący Gabryś przekonywał wcześniej, że podwyżka i tak jest duża, dlatego nie warto obecnie podnosić jej aż do 17 tys. zł. Jak mówił, sytuacja finansowa gminy może się pogorszyć, dlatego odradzał pochopne i zbyt wysokie podwyżki. - Mogą być mniejsze wpływy do budżetu, więc z ewentualną podwyżką poczekajmy jak rozeznamy sytuację finansową gminy w przyszłym roku - przekonywał.
Radni, którzy chcieli podnieść wójtowi wynagrodzenie do 17,5 tys. zł, tłumaczyli, że to nic innego jak dostosowanie wynagrodzenia do pensji, jakie pobierają wójtowie i burmistrzowie sąsiednich gmin. Podkreślali, że wójt pracuje już kolejną kadencję i za jego rządów wiele się w Krościenku zrobiło.
r/