W sylwestra w stadninie koni w Ludźmierzu wybuchł pożar. Całkowicie zniszczone zostało zaplecze stajni, a główna stajnia została częściowo spalona. W pożarze nie ucierpieli ludzie, a wszystkie przebywające w stajni zwierzęta udało się wyprowadzić. Jednak w spalonej części stadniny znajdował się sprzęt będący własnością Kasi, dla której konie są dosłownie całym życiem.
W wyniku pożaru spłonęło wszystko na co ciężko pracowała od 12 roku życia. Siodła ujeżdżeniowe i wszechstronne, szory, chomąta, ogłowia, uwiązy, lonże, derki, kantary, czapraki, ochraniacze, baty, kaski, rękawiczki, zarówno sprzęt jeździecki jak i do powożenia, który zakupiła w ostatnim roku. Ze świeżo zakupionego półrocznego zapasu paszy dla jej konia-Zofika, suplementów, maści również nie zostało nic. Spłonęła odzież i obuwie robocze. Straciła absolutnie wszystko.Celem zbiórki jest zebranie środków na zakup najpilniejszych rzeczy do opieki nad końmi oraz odkupienie części sprzętu. Mam nadzieję, że w ten sposób pomożemy Kasi na nowo uwierzyć w to co robi.
Więcej: kliknij TUTAJ
oprac. r/