Część turystów wybierających się w niedzielę w Tatry nie wiedziała o zamkniętym szlaku od Kuźnic do Kasprowego Wierchu. Powodem ograniczenia ruchu turystycznego są niedźwiedzie, które wyszły z zimowej gawry i żerują blisko szlaków. Przed niebezpieczeństwem nieświadome osoby ustrzegli funkcjonariusze Straży Parku.
Zielony szlak w Tatrzańskim Parku Narodowym prowadzący z Kuźnic na Kasprowy Wierch został zamknięty ze względu na niedźwiedzią rodzinę, która wyszła z gawry. Jednemu z turystów udało się nagrać malutkiego niedźwiadka, który spacerował po szlaku.- Jest to nasz drugi dzień działań. Nie możemy sprecyzować do kiedy może ten stan trwać - mówi Edward Wlazło, komendant Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.Czas, do kiedy szlak pozostanie zamknięty wyznaczają same niedźwiedzie. Tak długo, jak będą przebywać blisko szlaku, tak długo szlak pozostanie zamknięty.
- To nie jest nowość. Takie zamykanie trwa już od lat. Tu chodzi o bezpieczeństwo. Mamy tu dzikie zwierzęta, które są u siebie w domu, a to my jesteśmy intruzami. My jako straż pilnujemy, aby nie doszło do jakiegoś incydentu. Czuwamy nad tym - zaznacza Edward Wlazło.
Funkcjonariusze przypominają także, że w przypadku spotkania niedźwiedzia na drodze nie wolno go prowokować. Krzyk, podchodzenie, lub schylanie po kamienie i gałęzie może stać się przyczyną ataku.
Turyści, którzy nie byli świadomi zamknięcia szlaku słuchali się poleceń funkcjonariuszy Straży TPN i zamiast na Myślenickie Turnie wybierali kierunek na Kalatówki.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński