Dużo wolnych miejsc, rezerwacje na ostatnią chwilę i wyższe ceny z powodu inflacji, a przede wszystkim najwyższe w historii ceny paliw, przez które podróż staje się niemal dwukrotnie droższa. Tegoroczna majówka nie przyciągnie pod Tatry tak wielkich tłumów turystów, do jakich przywykliśmy.
Na Krupówkach niewielkie grupki spacerujących i zdziwionych osób. Wszystko przez brak tłumów, do których w tym czasie wszyscy przywykli. - Spodziewałem się, że będzie więcej osób, a tu swobodnie można sobie spacerować - mówi Zenon z Poznania, który wraz z rodziną postanowił majówkę spędzić w Zakopanem i zacząć ją dzień wcześniej. Najazdu majówkowych turystów możemy się jednak spodziewać dopiero dzisiaj wieczorem, jednak specjaliści z branży turystycznej studzą zapał mówiąc wprost, że tegoroczna majówka nie będzie obfitowała w ilość sprzedanych pokoi.
- Jeżeli chodzi o ten moment to jest jeszcze dużo wolnych miejsc. To co się sprzedało, to w bardzo atrakcyjnych cenach, ale dla turystów, a nie dla kwaterodawców. Ceny w niektórych obiektach są już bardzo obniżone, a mimo to mają nadal wolne pokoje - mówi Dariusz Galica z firmy JOINTSYSTEM.
Jeszcze na dwa tygodnie przed majówką większość właścicieli obiektów noclegowych spoglądając na grafik rezerwacji załamywała ręce. Rezerwacje na poziomie niecałych 10% obłożenia nie napawały optymizmem, podczas gdy jeszcze 3-4 lata temu majówka była jednym z najbardziej obleganych terminów tuż za terminem sylwestra.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński