KOŚCIELISKO. - Co roku jest podobnie. Ładnie wysprzątane na wiosnę, przychodzi jesień, sezon zimowy, śnieg się topi i znowu to samo – mówi o konieczności corocznego sprzątania Roman Krupa, wójt gminy Kościelisko, który sam daje przykład i angażuje się w akcję sprzątania.
Uzbrojeni w rękawiczki i worki na śnieci urzędnicy na czele z wójtem i sekretarzem wyruszyli sprzątać las znajdujący się poniżej dawnego budynku gminy. Mimo, iż akcja sprzątania rokrocznie odbywa się od 2019 roku, to cały czas jest co robić.- Na wiosnę w górach zawsze jest co robić. To nie jest tak, że tylko dzisiaj jest wielkie masowe sprzątanie w gminie Kościelisko. Nasi mieszkańcy od samego początku warunków pogodowych, które nam ostatnio niedopisywały wzięli się za spotkanie - mówi Roma Krupa, wójt gminy Kościelisko. - Dzisiaj 13 maja robimy to globalnie biorąc pod uwagę wszystkie 3 sołectwa. Mam nadzieje, że będzie nas widać w tych miejscach, na których nam szczególnie zależy. Mówię tu o szlakach turystycznych, potokach i przydrożnych rowach. Dzisiaj idziemy sprzątać - dodaje.Co trafia do worków? To przede wszystkim butelki i puszki po alkoholu, zniszczone części samochodowe, papierki po słodyczach, ale także trafiają się takie znaleziska jak znak drogowy. O dziwo, w Kościelisku nie ma miejsca, gdzie taki znak mógłby być ustawiony, co świadczy o tym, że został on przywieziony z innej miejscowości i wyrzucony do lasu.
- Te śmieci z reguły wyrzucane są przez kierowców, którzy poruszają się samochodami. Mówię tu akurat o miejscu, które znajduje się przy drodze głównej. Co roku jest podobnie. Ładnie wysprzątane na wiosnę, przychodzi jesień, sezon zimowy, śnieg się topi i znowu to samo - zaznacza Roman Krupa. - W pozostałym zakresie, to ludzie, którzy korzystają z tych miejsc. Nie zabierają tych śmieci ze sobą. Kwestia podnoszenia tej świadomości u turystów i miejscowych powinna być kontynuowana. Mimo wszystko mam nadzieje, że będzie lepiej - dodaje.
Zauważalnie mniej jest dzikich wysypisk śmieci. Powodem jest zmiana systemu rozliczeń za wywóz odpadków z prywatnych posesji.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński