..."Dobrowolnie przyrzekam pod słowem honoru, że póki zdrów jestem, na każde wezwanie ... bez względu na porę dnia i stan pogody udam się w góry w celu poszukiwań zaginionego i niesienia mu pomocy. Obowiązki swe pełnił będę sumiennie i gorliwie, pamiętając, że od mego postępowania zależne być może życie ludzkie. Tak mi dopomóż Bóg"... - to słowa przysięgi składanej przez ratownikow górskich. W sobotę i niedzielę w Zakopanem wspominani będą Ci, którzy zginęli spiesząc innym z pomocą.
11 sierpnia 1994r. o godz.13.17 w czasie pełnienia czynności ratowniczych w katastrofie śmigłowca "Sokół" - w Dolinie Olczyskiej śmierć ponieśli ratownicy tatrzańscy: Janusz Kubica i Stanisław Mateja Torbiarz oraz ratownicy piloci Bogusław Arendarczyk i Janusz Rybicki.W trzynastą rocznicę tego tragicznego wydarzenia za spokój Ich dusz zostaną odprawione msze święte: w sobotę /11 sierpnia/ o godz.19.ooo w Sanktuarium Fatimskim na Krzeptówkach oraz w niedzielę /12 sierpnia/ o godz.18.oo w Kaplicy Sióstr Urszulanek w Jaszczurówce. Życzliwych Ich pamięci zapraszamy.
BOGUSŁAW ARENDARCZYK – ur. w Rabce.1962. Absolwent Politechniki Rzeszowskiej, pilot zawodowy II klasy, także śmigłowcowy. Wyróżniający się pracownik młodego pokolenia, cieszył się uznaniem przełożonych i kolegów, odpowiedzialny, zawsze opanowany i życzliwy w stosunku do współpracowników, także ratowników tatrzańskich.
JANUSZ KUBICA – ur. w 1948 r. w Jeleniej Górze. Od 1975 r. aż po swoje ostatnie dni działał niezwykle aktywnie jako instruktor taternictwa. Rekordzista w ilości przeszkolonej taternickiej młodzieży. Ratownikiem Tatrzańskim został w 1978 r., po pięciu latach uzyskał tytuł instruktora ratownictwa. Z zapałem, solidnością i głęboka wiedzą szkolił narybek ratowniczy. Wymagał dużo od innych, ale przede wszystkim od siebie.
STANISŁAW MATEJA TORBIARZ – ur. 18.4.1943 w Kościelisku. Ratownikiem tatrzańskim został w 1961 roku. Od 1977 pracował w GOPR, GT GOPR i TOPR. Od 1984 był instruktorem ratownictwa. Wszechstronnie wyszkolony, niezwykle aktywny i solidny. Równie dobrze radził sobie w jaskiniach, skalnych ścianach, na nartach, szkolił psy lawinowe ze swoim Czadem na czele. Spokojnie i pewnie współpracował z pilotami śmigłowca przy skomplikowanych wyprawach ratunkowych. Idealny model ratownika opracował przed laty gen. Mariusz Zaruski. Jak to wspomina dr Robert Janik w Książce „Księga wypraw ratunkowych: - „To chyba Staszek był najbliższy charakterologicznie temu ideałowi”.
Wspomnienie o tragicznie zmarłych ratownikach opracowała Maria Mateja Torbiarz.