26.11.2009, 21:53 | czytano: 1226

Ogromna kara dla woźnicy ze Skrzypnego? Wyrok w czwartek

3 grudnia Sąd Apelacyjny w Łodzi zdecyduje, czy utrzymać w mocy wyrok łódzkiego Sądu Okręgowego w sprawie nieszczęśliwej kumoterskiej gońby w Zakopanem w 2006 roku - donosi „Polska Gazeta Krakowska”.
Przypomnijmy, spłoszony koń, prowadzony przez woźnicę ze Skrzypnego staranował mieszkankę Łodzi, powodując u niej ciężkie obrażenia. Kobieta przez długi czas była hospitalizowana, potem musiała się poddać rehabilitacji.
Łodzianka złożyła pozew do sądu, a ten zdecydował, że miasto Zakopane, zakopiański oddział Związku Podhalan i woźnica mają wypłacić jej wspólnie 180 tys. zł zadośćuczynienia, 44 tys. zaległej renty i ponad 7 tys. odszkodowania. Dodatkowo ofiara wypadku ma otrzymywać co miesiąc 500 zł renty, a pozwani - zapłacić wspólnie także 13 tys. zł kosztów postępowania. Sąd stwierdził m.in., że trasa wyścigu nie była odpowiednio zabezpieczona, a woźnica z kolei nadmiernie zaufał swoim umiejętnościom.

Od wyroku złożone zostały apelacje, rozprawa już w najbliższy czwartek. Jeżeli Sąd Apelacyjny potwierdzi wyrok poprzedniej instancji, zapewne skutecznie odstraszy on organizatorów kumoterskich gońb na Podhalu.

Źródło Polska Gazeta Krakowska
Może Cię zainteresować
komentarze
wrrr27.11.2009, 16:58
każdy posiadacz zaprzęgu powinien opłacać OC tak jak od samochodu.
Władek27.11.2009, 16:46
Gońba była imprezą organizowaną na terenie miasta Zakopane. Jako jedna z wielu imprez organizowanych dla turystów - by podnieść rangę stolicy zimowej miasta.Kożyść wożnicy ze Skrzypnego z tegoż przedsięwzięcia to ewentualny worek owsa dla konia i zdobyte punkty w klasyfikacji. W żadnym wypadku nie może on odpowiadać za wypadek .Zabezpieczenie trasy - to nie była jego sprawa!!!!! Nikt nie może przewidzieć zachowania się zwierzęcia na widok skandującego tłumu.Skoro ta impreza była organizowana dla miasta to miasto powinno przejąć roszczenia finansowe poszkodowanej. W całej tej sprawie wożnica ze Skrzypnego jest "kozłem ofiarnym"- a tak być niepowinno. Nie jest bez winy też poszkodowana. Jeżeli chce się oglądać galopujące konie to trzeba zachować odpowiednią odległość !!!!
Kaziu27.11.2009, 15:20
A po co tam polazła ,a czy bilet wykupiła?jeżeli nie to do kogo roszczenia,do kogo pretensje no chyba do samej siebie.A gdzie sa obroncy zwierzat przeciez ta baba wlazła w naturalny teren konia ,to powinna liczyc się z konsekwencjami!!!
Adam27.11.2009, 14:56
Po co robią to w mieście?głupota robią z tego spektakl a to się nie nadaje do oglądania przy barierkach ,na dolnych Krupówkach też niebezpiecznie niech zrobią specjalne szlaki dla dorożek a nie po deptaku,bo grozi tym samym..
czytelnik27.11.2009, 14:52
Czy ta pani, na tą imprezę poszła na imienne zaproszenie? - NIE.
Strażak27.11.2009, 11:14
Ludzie sami pchają się tam gdzie im nie wolno chodzić ona pewnie też tam poszła wiem bo nie raz pilnowałem porządku na kumoterkach.
Misiek27.11.2009, 07:38
Kobieto, jak idziesz na takie zawody i stajesz z przodu, to musisz się liczyć z ryzykiem...
Jakoś Leszka Kuzaja nikt nie chciał karać, za wypadek, po którym zginął jeden kibic...
To jest wpisane w takie zawody...
Franek27.11.2009, 00:50
W bezludnych terach powinni organizowac tego typu imprezy żadne pieniądze zdrowia nie wrócą.
pyza26.11.2009, 23:10
Woźnica zaufał koniowi a ten zawiódł, więc proponuje ukarać konia bo to przecież on a nie woźnica staranował kobietę. Koń dostanie dożywotni zakaz spożywania owsa i szlaban na suchy chleb. Pewnie niebawem się "ino się przegrzeje"
Oczywiście żarty żartami, ale ciężko będzie dojść do porozumienia przy takich roszczeniach. Ofiary nie jednej katastrofy w życiu takiej kasy na oczy nie widziały.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl