Nie ma szans na szybkie otwarcie zamkniętej odcinka ulicy Zakopiańskiej w Rabce-Zdroju, na granicy z Chabówką. Droga jest zamknięta z powodu pęknięcia w jezdni. Nikt nie chce wziąć na siebie winy za tę sytuację.
Władze Rabki-Zdroju i mieszkańcy przekonują, że droga zaczęła pękać, gdy ruszyła przebudowa torowiska pod drogą, w sąsiedztwie dworca PKP w Chabówce. Pęknięcie okazało się na tyle poważne, że nadzór budowlany kazał zamknąć drogę. Rozmowy z PKP i wykonawcą robót nie przyniosły rozwiązania. Ani spółka kolejowa, ani wykonawca prac nie poczuwają się do odpowiedzialności i naprawy drogi. - Sprawa może skończyć się w sądzie - mówi burmistrz Leszek Świder. Gmina Rabka-Zdrój zleciła opracowanie ekspertyzy, mającej na celu określenie przyczyny powstałych uszkodzeń. We wnioskach końcowych zleconej opinii wskazano, że do uszkodzeń doszło po opadach deszczu w wyniku prowadzonych prac w obrębie torowiska.- Kolejnym etapem działań będzie wykonanie ekspertyzy technicznej uszkodzonego odcina drogi, zawierającej wskazanie robót budowlanych koniecznych do zabezpieczenia drogi - poinformował magistrat.
To oznacza brak nadziei na szybką naprawę drogi i jej otwarcie. Tymczasem uciążliwe objazdy coraz bardziej dają się we znaki kierowcom. Pomoc w rozwiązaniu problemu zadeklarował wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
r/