W remizie OSP w Bukowinie Tatrzańskiej odbył się finał akcji dobroczynnej Szlachetna Paczka.
Akcja rozpoczęła się już na przełomie lipca i sierpnia. Wówczas wolontariusze z powiatu tatrzańskiego wyruszyli w teren, by przeprowadzić wywiady z rodzinami potrzebującymi pomocy. Rodziny te wyszukiwane są m.in. poprzez centrum kryzysowe, kuchnię Brata Alberta, szkoły. W tym roku było ich 39, w tym 5 ukraińskich. - Są to osoby borykające się z niepełnosprawnością dzieci, pokrzywdzone przez los, samotne – wymienia Joanna Saduniowska, lider Szlachetnej Paczki w powiecie tatrzańskim.W pomoc w przygotowanie paczek zaangażowali się liczni darczyńcy. Do akcji włączyły się prywatne firmy, strażacy, policja, TOPR, szkoły, przedszkola, mieszkańcy i wszyscy, którym nie jest obojętny los innych.
- Dzięki takiej akcji, jak Szlachetna Paczka, dajemy ludziom potrzebującym iskierkę nadziei, że ktoś o nich pamięta, że nie są sami. Wiele osób i firm zaangażowało się w pomoc, odzew był duży - dodaje liderka Szlachetnej Paczki. - Szlachetna Paczka to nie tylko zbiórka potrzebnych artykułów, ale przede wszystkim spotkanie z drugim człowiekiem, rozmowa – podkreśla.
Ogromne serce w pomoc włożyli też wolontariusze, którzy poświęcali czas na wywiady z rodzinami, na sporządzenie dokumentacji. Podczas finału w weekend paczki zostały przekazane do potrzebujących.
mp/
Może oligarchowie ukrywający się u nas dorzucą coś dla swoich pobratyncow...