NOWY TARG. - Nasz układ technologiczny jest taki, że aby prawidłowo funkcjonował musi być temperatura 115 stopni C. Zanim ta temperatura zostanie osiągnięta pojawia się dym - tłumaczy Grzegorz Ratter.
Prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej zapytaliśmy o ciemny dym wydobywający się z komina miejskiej ciepłowni. - Każdy kocioł podczas rozpalania musi zadymić. Mieliśmy jak co roku - obowiązkową kontrole z Inspektoratu Ochrony Środowiska. Stwierdzono, że takie zadymienie raz w tygodniu trwające od pół godziny, czasem do półtorej godziny - nie powoduje przekroczeń dopuszczalnej emisji - dodaje. Teraz dym można obserwować częściej, kończy się bowiem sezon. Skończy się też niepokojący mieszkańców widok. - Tak, to ostatni sezon letni, kiedy eksploatowane są kominy węglowe - potwierdza Grzegorz Ratter. - W przyszłym roku uruchamiamy silniki ko-generatora opalane gazem, więc kotły węglowe będą wykorzystywane tylko w szczycie ciepłowniczym, czyli przy mrozach - zapewnia prezes MPEC.
s/