- Droga Redakcjo, chciałam się podzielić moimi spostrzeżeniami po spotkaniu w sprawie obwodnicy południowej miasta. Byłam dumna i wzruszona i znajomi proszą żeby napisać do Państwa żeby moje spostrzeżenia mogli przeczytać mieszkańcy - napisała w liście do redakcji nasza czytelniczka.
- Byłam na spotkaniu 25-05-2023 w Urzędzie Miasta w sprawie obwodnicy.. Czy mieszkańców Nowego Targu stać ciągle na wielkie marzenia o wspaniałym miejscu do życia?? Jeśli w końcu się przebudzą to jest na to najlepszy czas!!Na początku było bardzo dużo emocji ale tak to jest jak władza przez lata lekceważy mieszkańców. Wśród obecnych byli między innymi ludzie, którym firma projektowa oraz GddkiA nigdy nie odpisała na pisma w sprawie obwodnicy. Jeśli chodzi o rozmowy to mieszkańcy stanęli na wysokości zadania. Merytorycznie przygotowani, uzbrojeni w argumenty i wiedzę nie dali się zbyć prezentacjami inwestora, które bardziej przypominały broszury reklamowe niż rzetelny opis projektu.
Nie o tym jednak chciałam napisać do redakcji. Otóż jedna z wypowiedzi mieszkańców bardzo utkwiła mi w pamięci, sprawiła, że oczami wyobraźni ujrzałam nasze miasto, miasto Nowy Targ. Miejsce, którego w przeciągu ostatnich lat tak bardzo się zmieniło, zmieniło na lepsze. Ludzie masowo uprawiają sport, jeżdżą na rowerach całymi rodzinami, chodzą na basen.. Mamy wiele wspaniałej infrastruktury, która to umożliwia. Od 10 lat mamy piękna kładkę, która udostępnia wschodnie brzegi Dunajca dla spacerowiczów. Według mnie to była jedna z najlepszych rzeczy jaka przytrafiła się miastu w ciągu ostatniej dekady!
Teraz wiszą nad nami czarne chmury siermiężnej inwestycji, jak mówią urzędnicy z 1997 roku. Inwestycji, która zaprzepaści cały ten rozwój, który się dokonał, która obciąży miasto dodatkowym hałasem i kolejną porcją spalin.
Droga redakcjo! Ja bym chciała wrócić do tej wizji z lat 70. , do planów o których opowiadała mieszkanka Nowego Targu. Chce żeby te plany w końcu zrealizowano! To jest moje marzenie.
Poniżej spisałam wypowiedź tej pani, z transmisji, która jest dostępna w internecie. Niech każdy wie o jakim mieście marzyli dzisiejsi 70 latkowie, może następnemu pokoleniu to się dzisiaj uda.
„ ...Ja akurat pracowałam w archiwum, i wiem ,że w 1936 lub 1937 roku, Bór na Czerwonem, w planach rządowych był bardzo mocnym punktem. Planowano nawet, gdyby nie było wojny ,ogrodzenie tego boru, tak miał być ściśle chroniony… Pan mówił o 1949 roku czyli conajmniej 10 lat póżniej.
Ja pamiętam w latach 70-tych, byłam na takim spotkaniu, w dawnym domu partii, było takie spotkanie spółdzielcze, na którym opowiadano nam, przyszłym mieszkańcom bloków, co będzie nad brzegami Białego Dunajca. Bardzo dobrze pamiętam!
Pamietam ludzi, którzy siedzieli tak jak państwo i snuli nam wizje jaki będzie wypoczynek nad dunajcem. Miały być przystanie dla kajaków, miały być zjeżdżalnie do wody zrobione…cudowne miejsca…
Przeszło 45 lat nikt tego nie zrealizował…
Nie wiem ile trwa, jak długo liczy sobie strefa relaksu, która właściwie namiastką jest tego co nam opowiadano..
Czterdzieści pięć lat obiecywano ludziom wspaniałe miejsce do wypoczynku. Nic nie zrobiono. Ludzie sobie sami wydeptali ścieżki…!
Swego czas, jak wybudowano kładkę, to szczerze mówiąc byłam trochę zaniepokojona bo ludzie zaczęli chodzić z psami do ,,Boru na Czerwonem”, zaczęli tam deptać itd…Jak na początku można było sarny, czarnego bociana zobaczyć to dziś niech pan spróbuje je tam spotkać….
Więc teraz jeszcze jak to co państwo mówicie o tych ekranach a pan nam snuje, że w Krakowie przy ekranach…
Co nam pan proponuje, pozwoli nam pan te Tatry przenieść bliżej tych ekranów…? Tak jak amerykanie transportują sobie zamki z Anglii to może my sobie Tatry przybliżymy…Bo my już nie będziemy ich widzieć!!!
Jak ktoś chce jechać gdzieś to niech sobie jedzie dwa dni wcześniej. Dawniej jak ludzie jechali do miasta, do Nowego Targu.., ludzie jechali końmi o 3 rano żeby przyjechać do miasta...
Czytelniczka
Spotkanie w prawie obwodnicy transmitowaliśmy dla Państwa na żywo na naszym kanale na YouTube: