Marcin Ratułowski, burmistrz Czarnego Dunajca, opowiadał na minionej sesji o swojej pracy i chwalił się licznymi sukcesami.
Podczas sesji radni udzielili burmistrzowi Czarnego Dunajca absolutorium, ale nie dali mu wotum zaufania za miniony rok. Zanim nastąpiło głosowanie, Marcin Ratułowski przedstawił obszerny Raport o stanie gminy. Radni – również opozycyjni – chwalili burmistrza za rzetelnie przygotowany dokument. A burmistrz wielokrotnie chwalił się, ile to dobrego zrobił. Mówił o licznych inwestycjach i o tym, że gmina mocno się rozwija. Podkreślał też, jak wiele ma obowiązków. Zapewniał, że zawsze do pracy podchodzi z pełnym profesjonalizmem, mimo krytyki ze strony opozycji. Wspomniał też o urzędnikach. - Żeby wykonać jakiekolwiek zadanie, trzeba rąk wielu pracowników. A urzędników sam dobierałem - 90% kadry zostało zmienione, a sukces, który jest, zawdzięczamy zespołowi ludzi – mówił burmistrz Ratułowski. Dziękował skarbnikowi, sekretarzowi i wszystkim kierownikom jednostek. - Jesteście wzorem do naśladowania. To do nas inne urzędy zgłaszają się o pomoc. To my jesteśmy urzędem, który pierwszy składa wnioski i otwiera przetargi z Polskiego Ładu. Nasza gmina zasługuje na to, żeby miała władzę, która potrafi sprostać wielu wyzwaniom. I tym wszystkim wyzwaniom sprostałem do tej pory – mówił. Wie, że mimo wielu spraw zakończonych sukcesem, nie jest doceniany przez niektórych radnych.
Marcin Ratułowski dodał, że Raport o stanie gminy zawiera tylko około 5% informacji o działalności burmistrza. - Mógłbym mówić o tym 10-20 godzin, bo to tak potężny ogrom pracy – stwierdził.
- Pan tylko przedstawił same plusy. Nie było problemów? Każdy ma potknięcia, a pan ma tylko sukcesy. Dobrze też powiedzieć o rzeczach, które nie wyszły, uderzyć się w pierś – zauważył radny Sebastian Chowaniec, podczas debaty na temat Raportu o stanie gminy.
mp/