24.07.2023, 11:43 | czytano: 2612

Od 60 lat tka kilimy w Zebie

Maria Naglak. Fot. Monika Para-Miśkowiec
Maria Naglak z Zębu obchodzi 60-lecie pracy twórczej. Spotkanie z artystką odbyło się podczas Poroniańskiego Lata w Gminnym Ośrodku Kultury.
Podczas spotkania, które prowadziły Anna Malacina – dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Poronienie, oraz Halina Stoch - artystka opowiadała o swojej wieloletniej twórczości, początkach i o tym, jak nauczyła się tkać. Zajmuje się nie tylko tkaniem kilimów, ale i haftem krzyżykowym. Twórczość to jej pasja. Wszystkie córki Marii Naglak oraz wnuczka również są uzdolnione artystycznie.
- Maria Naglak to rodowita zębianka. Z tkactwem związana jest od dziecięcych lat. Najpierw bacznie przyglądała się pracy swojej mamy Antoniny Komperdy, która tworzyła dla Cepelii. Od tego czasu warsztat tkacki jest w jej domu głównym użytkowym meblem, przy którym pracuje do późnych godzin nocnych. Tworzy piękne wełniane kilimy, odtwarza stare przedwojenne wzory cepeliowskie i nie pozwala im odejść do lamusa. Czasem tka kilimy własnego projektu. Kolorystyka jest dla niej bardzo ważna. Nie ma tutaj miejsca na kompromis, zwłaszcza że wełnę musi własnoręcznie przygotować od podstaw. Jej ulubionym motywem jest jarzębina. Na jej tkaninach pojawiają się także krokusy, parzenice czy juhasi. Od paru lat zafascynował ją haft krzyżykowy. Spod jej ręki wychodzą piękne obrazy malowane igłą, o tematyce religijnej. Maria Naglak to kobieta wielu pasji, ale zawsze na piedestale stawia tkactwo i hafty – przedstawiła artystkę z Zębu Halina Stoch.

- Pomagałam mamie wypracować normę w Cepelii. Kilimy szły na eksport. Jako jedyna z szóstki dzieci, cały czas jej przy tym towarzyszyłam. Kiedy mama zmarła, nie umiałam od tego odejść i nadal zajmowałam się tkaniem – wspominała Maria Naglak. Podczas spotkania w Poroninie mówiła, że tkactwo to już ginący zawód. - Gdyby ktoś chciał nauczyć się, jak pracować przy krośnie, to chętnie pokażę - mówiła.

Wykonanie jednej tkaniny zajmuje około miesiąc. Maria Naglak opowiadała, że zachowała jeden kilim, który robiła jej mama. Ma ponad 50 lat i wciąż jest w dobrym stanie. - Trzeba o nie dbać, przewietrzyć, wsypać ziarna pieprzu. Ja nigdy nie miałam moli w szafach, a mam pełny dom wełny – dodała.

Prace Marii Naglak – obrazy i kilimy, a wśród nich między innymi imponujące dzieło z motywem jarzębiny – można oglądać w Gminnym Ośrodku Kultury w Poroninie.

mp
Może Cię zainteresować
komentarze
kula31.07.2023, 12:07
to kielo ta pani miała rokow jak juz tkałą 7?????
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl