Poczty sztandarowe, delegacje ze szkół, w tym klasa mundurowa oraz przedstawiciele samorządów oddali cześć Polakom, którzy zostali wywiezieni na Sybir w 1945 roku. - Dziękuję serdecznie i z całego serca wszystkim. Zawsze stając przed państwem w takiej oprawie jesteśmy wzruszeni do bólu. Nie chce się wierzyć, że to święto nabrało tak patriotycznego wyglądu - mówiła Małgorzata Albrzykowska, która w wieku 4 lat razem z całą rodziną została wywieziona.
Uroczystości Dnia Sybiraka w Zakopanem rozpoczęły się 18 września od nabożeństwa w Starym Kościółku. Następnie przybyli przeszli na cmentarz na Pęksowym Brzyzku, gdzie znajduje się symboliczna mogiła. W uroczystościach z oprawą muzyczną przygotowaną przez uczniów Liceum Ogólnokształcącego im. Oswalda Balzera oraz w asyście uczniów z klasy mundurowej Zespołu Szkół Hotelarsko-Turystycznych im. Władysława Zamoyskiego udział wzięło czworo zakopiańskich Sybiraków.- Nasz rodzina 7-osobowa została w kwietniu 40 roku wywieziona. Przeżyliśmy piekło Syberii. Przeżyliśmy głód i cierpienie, przeżyliśmy udrękę. Przeżyliśmy wszystko co najgorsze. Czasami nie było w ogóle nadziei, że kiedyś wróciliśmy do Ojczyzny. Los i Bóg sprawili, że wróciliśmy, ale nie wszyscy. Na Syberii w fatalnych warunkach, w mrozach chowaliśmy swoich bliskich. Wróciło zaledwie 200 tys. spośród 1,5 mln wywiezionych osób. Reszta pozostała na nieludzkiej ziemi, bo tak nazywano Syberii - mówiła Małgorzata Albrzykowska, która na Sybir trafiła w wieku 4 lat wraz z całą rodziną. - Wywieziono całą naszą rodzinę. W sumie siedem osób. Weszli do naszego domu o drugiej w nocy. Zawieźli nas na stację kolejową, a tam stały już bydlęce wagony. Ładowali do tych wagonów po 60 osób. Popychali nas, obrażali nas. Mówili, że tam będziemy żyć i tam będziemy umierać. Wiedzieliśmy, że wywożą nas na Syberię, bo wywózki odbywały się regularnie. Na jakąkolwiek próbę ucieczki, czy uwolnienie się od tego ciężkiego losu nie było żadnych szans - opowiada.Po powrocie do Polski wiele osób osiedliło się na Podhalu i w samym Zakopanem. - 17 września 1939 to szczególna data w historii Polski. Dwa tygodnie wcześniej Polska zaatakowana przez Hitlerowskie Niemcy otrzymała cios w plecy. Nie było szans obronienia niepodległości. Jednym z najcięższych doświadczeń była wywózka na Sybir mieszkańców całej wschodniej połowy Polski, która znalazła się pod panowaniem Związku Sowieckiego. Ci, którym udało się wrócić z Armią Andersa przez Persję i Afrykę od strony zachodniej i ci, którzy po 1945 roku dzięki repatriacji wrócili przez Bug do Polski znaleźli swoje miejsce także w Zakopanem. Szacuję, że po 1945 roku osiedliło się tu ok. 1000 osób znajdując gościnę w naszej społeczności i wnosząc bardzo duży wkład w rozwój Zakopanego i całego Podtatrza - przypomina Piotr Bąk, starosta tatrzański.
W Zakopanem, aby pamięć po tych wydarzeniach nie zaginęła obchodzony jest 17 września Dzień Sybiraka, podczas którego składane są wiązanki kwiatów na symbolicznym grobie. Uroczystość w dużej mierze organizuje zakopiańska młodzież, aby tą pamięć nie tylko przechowywali młodzi ludzie, ale także przenosili ją na kolejne pokolenia.
ms/
Wrócili ci co sami wrócili. O pozostałych nikt się nie upomniał do dzisiaj.
Polakom we Lwowie "minister" Kuroń radził by przestali być Polakami.
Jest miejsce w Polsce dla milionów nie wiadomo jakich i skąd ludzi, zaś Polacy w Kazachstanie, Rosji, Mołdawii, itd. powoli się wynaradawiają i wymierają. A tu się obchodzi takie "święta"
O ostatnich "nabytkach" z Indii, Bangladeszu etc. nie będę się wypowiadał.