Wiceprzewodnicząca Józefa Guziak powiedziała na sesji Rady Powiatu Nowotarskiego, że to, co się wyprawia na światłach w Klikuszowej, to tragedia.
- Światła są wyłączone cały czas i my z Klikuszowej, Sieniawy, Lasku, nie możemy się włączyć do ruchu. To dla nas bardzo uciążliwe. Nie staną jak jadą - Kraków, Warszawa - oni uważają, że mają pierwszeństwo i trzeba stać nie wiadomo ile. Jak się któryś ulituje, puści jedno, dwa auta, to wszystko. Wiele razy było to zgłaszane na policję. Raz przyjechała nawet policja, ale to się ogranicza do tego, że przyjechało ich nawet czterech, dwoma radiowozami i siedzieli w nich. Na moją interpelację odpowiedzieli mi, że akurat w tym czasie, w tym momencie mieli przerwę śniadaniową. Wszystko w porządku, ale nie można tego tak zostawić. Podejrzewam, że to nie sprawa naszej policji, ale komendy wojewódzkiej, jednak coś z tym trzeba zrobić - mówiła. - My też jesteśmy ludźmi, mamy swoje sprawy do załatwienia, a w sobotę i niedzielę nie możemy wyjechać z domów, na zakupy, bo wszędzie korki i tłok. Problem poruszają też w listach do Podhale24 sami mieszkańcy. - W imieniu mieszkańców Obidowej i Klikuszowej proszę o pomoc - napisał do nas mieszkaniec Stanisław Wróbel. - W czym problem? Kilka lat temu zainstalowano w Klikuszowej światła na "zakopiance" co powinno uporządkować i być bezpieczniejsze dla ruchu samochodowego. Niestety od czerwca do września każdego roku (z małymi wyjątkami) światła są przez policyjną drogówkę wyłączane - jest żółte pulsujące, dotyczy to również wszystkich świąt i długich weekendów. Dla mieszkańców wymienionych wiosek to prawdziwy koszmar, bo bardzo trudno włączyć się do ruchu, trzeba bardzo często "na chama" włączać się do ruchu, gdyż w przeciwnym razie można czekać długi czas - opowiada.
Sprawą zainteresowaliśmy Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, która zarządza drogą i światłami. Czekamy na odpowiedź.
r/