Drewniany dom Moniki i Andrzeja Sęków stanął w ogniu 15 grudnia. - Gdy zbieraliśmy się do pracy, a dzieci do szkoły, zawyła syrena strażacka. Okazało się, że pali się w domu u naszych sąsiadów - opowiadają sąsiedzi, którzy zorganizowali internetową zbiórkę na pogorzelców.
Ogień szybko rozprzestrzenił się praktycznie we wszystkich pomieszczeniach. Straty są ogromne. Spaliły się ściany, podłogi, sufity i całe wyposażenie, a także część ubrań, pamiątek i zabawek. Uszkodzony został również komin i centralne ogrzewanie wraz z instalacją. Do wymiany są także okna i drzwi.Strażacy momentalnie przystąpili do akcji gaśniczej. Uratowali dom przed całkowitym spaleniem- W związku z olbrzymimi stratami materialnymi postanowiliśmy pomóc naszym sąsiadom w tym ciężkim okresie - mówią sąsiedzi. - Monika i Andrzej Sękowie to młode małżeństwo wychowujące dwójkę dzieci - 12-letniego Sebastiana i 8-letniej Julię. Oboje często udzielają się charytatywnie na rzecz Szkoły Podstawowej w Podczerwonem i społeczności lokalnej w Koniówce, a teraz oni potrzebują naszej pomocy.
oprac. r/