Na kilku stokach w powiecie tatrzańskim pojawiły się kolejne policyjne patrole narciarskie. Wśród policjantów jeżdżących na nartach są ratownicy i instruktorzy narciarstwa. Policjanci na stoku czuwają nad bezpieczeństwem wielbicieli zimowego szaleństwa.
W patrolach jeżdżą funkcjonariusze pionu prewencji, odpowiednio przeszkoleni i przygotowani, mający narciarskie doświadczenie, instruktorzy narciarstwa. Wczoraj jeden z patroli pełnił służbę na stoku Harenda w Zakopanem. Policjanci na stoku i w jego obrębie czuwali nad bezpieczeństwem wielbicieli zimowego szaleństwa. Podczas służby nie obeszło się jednak bez kilku pouczeń w myśl zasady „lepiej zapobiegać niż leczyć”.
- Ferie, śnieżna pogoda oraz wyjątkowe położenie tego stoku spowodowało, że od rana pojawiło się tam wiele grup dzieci i młodzieży. Policjanci szczególną uwagę zwracali na właściwe sprawowanie opieki nad najmłodszymi uczestnikami zabawy na stoku. Oprócz zadań prewencyjnych na stoku narciarskim policjanci przyglądali się również temu, co dzieje na parkingu, w pobliżu kas biletowych czy też wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Zwracali również uwagę na sprzęt, który bardzo często narciarze pozostawiają bez opieki. Przypominali o obowiązku używania w czasie jazdy kasku ochronnego konstrukcyjnie do tego przystosowanego przez osoby do ukończenia 16 roku życia. Do zakończenia służby nie odnotowali żadnych poważnych zdarzeń na tym obiekcie narciarskim - komentuje asp. sztab.Roman Wieczorek z KPP w Zakopanem.
opr. s/