NOWY TARG. W środowe późne popołudnie w Miejskim Centrum Kultury zorganizowana została pierwsza publiczna debata kandydatów na burmistrza Nowego Targu - Bartłomieja Garbacza, Macieja Tokarza i Grzegorza Watychy przygotowana przez Nowotarską Telewizję Kablową.
Spotkanie prowadziła Anna Szopińska i Dariusz Galica. Redaktor Szopińska kwieciście powitała kandydatów nazywając ich "trzema muszkieterami w służbie KWM Nowy Targ". Maciej Tokarz "czuł się w obowiązku kandydować". - Jestem dobrze przygotowany do bycia burmistrzem, a do kandydowania namówili mnie mieszkańcy - podsumował.
Grzegorz Watycha, który od dwóch kadencji jest burmistrzem powiedział, że staruje po raz trzeci, bo "wiele zadań, które udało się już wdrożyć wymaga kontynuacji - a są to inwestycje, na które nowotarżanie czekają od lat - i w tej kadencji jest szansa na ich ukończenie". - Byłem wcześniej radnych, jeszcze wcześniej zastępca wójta, więc od lat przyglądałem się pracy samorządu z różnych perspektyw - przypomniał.
Etap pierwszy - pytania od dziennikarzy NTvK
Wszyscy kandydaci otrzymali dwa takie same pytania, które brzmiały: "jakiego miasta chcą nowotarżanie" oraz "jakie inwestycje dla dobra mieszkańców zamierzacie zrealizować i w jakiej kolejności".
- Tego, czego chcą mieszkańcy dowiedziałem się nie tylko w trakcie kampami i ze spotkań z ludźmi, ale wcześniej, gdy jako stowarzyszenie Nowy Targ dla Mieszkańców przeprowadziliśmy ankietę. Ponad 500 osób odpowiedziało na to pytanie. Chcą oni miasta czystego, zadbanego, zielonego, oferującego dobrą jakość życia, z funkcjonalnym transportem publicznym, nowymi ścieżkami rowerowymi nie tylko rekreacyjnymi, ale także komunikacyjnymi, by było więcej miejsc rekreacyjnych. Z ankiety wyłania się smutna rzeczywistość obecnego stanu Nowego Targu określana w ankiecie, że jest przeciętnie, słabo, źle. Po 5 latach mojej kadencji jako burmistrza chcę, by te odpowiedzi były "lepsze". Nasz program jest odpowiedzią na wszystkie bolączki, jakie mieszkańcy wskazali w tej ankiecie - mówił Tokarz. Jak dodał - pierwsza inwestycją będzie zagospodarowanie bulwarów Białego Dunajca, poszerzenie strefy relaksu, promenada od Szaflar do centrum Nowego Targu wzdłuż Białego Dunajca, budowa parkingów i ścieżek rowerowych.
- Nowotarżanie chcą miasta bezpiecznego, przyjaznego, odpowiadającego na zmieniające się potrzeby i rzeczywistość. Miasta przyjaznego dla najmłodszych i starszych. Pracując przez te lata z radnymi, którzy są łącznikami z mieszkańcami, starałem się reagować na bieżące potrzeby. Społeczeństwo się starzeje, więc musi być i jest oferta dla seniorów. Jest potrzeba, by dla młodych ludzi wychowujących dzieci była odpowiednia infrastruktura, oświata na wysokim poziomie, a także szeroka oferta pozalekcyjna - wymieniał Watycha. W odpowiedzi na drugie pytanie powiedział: - Najważniejsze jest czyste powietrze. Pierwsza inwestycja to budowa magistrali geotermalnej, do czego jesteśmy już przygotowani. Druga inwestycja to wsparcie mieszkańców przy wymianie pieców, infrastruktura lokalna - czyli budowa hali widowiskowo-sportowej, której studium zaprezentowane zostanie w piątek na posiedzeniach komisji, inwestycja w transport nisko-emisyjny, transport publiczny, skate park dla młodych ludzi.
- Miasto oparte na dialogu pomiędzy władzami, a mieszkańcami, by mieszkańcy mogli uczestniczyć w stanowieniu, decydowaniu. Nic bez nich. Chcą miasta nastawionego na rozwój - nie tylko w kwestii przemysłowej, ale w oparciu o handel i turystykę. Chcą miasta atrakcyjnego do życia, które nie odpycha młodych, ale ich przyciąga, daje możliwości, zaplecze dla dużych miast. Chcą Nowego Targu czystego, dobrze skomunikowanego, chcą więcej miejsc wypoczynku - mówił
Garbacz.
Etap drugi - pytania od mieszkańców
Grzegorz Watycha wylosował pytanie o pomocy osobom niepełnosprawnym, ulgowych biletach na wydarzenia kulturalne, sygnalizacji dźwiękowej przy przejściach dla pieszych (dla osób niewidomych). Odpowiadając, mówił szerom wsparciu udzielanym przez Urząd Miasta osobom niepełnosprawnym reprezentowanym przez organizacje, czy związki. Zadający pytanie skoncentrował się na potrzebach osób niewidomych i niedowidzących, dlatego padło jeszcze wyjaśnienie, że ponieważ sygnalizacja świetlna jest w Nowym Targu przy drogach wojewódzkich czy krajowych - Miasto występowało do GDDKiA o uzupełnienie "świateł" o sygnalizację dźwiękową. Grzegorz Watycha zauważył, że planowana Karta Mieszkańca także może ofertować udogodnienia, czy ulgi dla osób w niepełni sprawnych
Bartłomiej Garbacz mierzył się z pytaniem, czy jako burmistrz pomyśli o stworzeniu jednostki szybkiego reagowania na wypadek zagrożenia skażenia środowiska, wody czy gleby. - Z przypadkami skażenia środowiska mamy doświadczenia oparte o działania pracowników Urzędu Miasta. Ale te działania nie mają swojej kontynuacji w WIOŚ. Nie zawsze przyjeżdżają, gdy są wzywani, a czasem jak coś wyjaśniają - to się zastanawiamy, czy żartują, czy mówią poważnie. Tak, jednostka szybkiego reagowania powinna być, by móc szybko zabezpieczać nasze prawa, dokumentować przypadki przestępstw. Te zadania mogą wykonywać pracownicy Urzędu, którzy pobierają próbki i prowadza postępowanie, trzeba wesprzeć ekopatrol i budować na bazie naszych pracowników, ale trzeba też przywrócić tu delegaturę WIOŚ - oświadczył.
Maciejowi Tokarzowi przypadło pytanie o południowa obwodnicę Nowego Targu, a konkretnie "czy wobec stanowiska GDDKiA co do poprowadzenia drogi - ulegnie, czy też będzie się upierać, żeby wytyczona ją bliżej Szaflar".
- Jedną z moich pierwszych decyzji jako burmistrza będzie inicjatywa uchwałodawcza o ustanowieniu w miejscu przebiegu tej drogi - formy ochrony przyrody jaką jest "użytek ekologiczny". Po jej ustanowieniu Rada Miasta będzie musiała uzgadniać każdą inwestycje, także te wynikające ze specustawy, czy zrid. Wtedy GDDKiA będzie musiała uzgodnić z Radą przebieg tej drogi. Jej poprowadzenie uważam za możliwe do negocjacji, bo aktualny jej przebieg jest nieakceptowalny - podsumował.
Grzegorz Watycha wylosował pytanie - kogo konkretnie powoła na swoich zastępców i ilu ich będzie. - Personaliów nie podam, bo uważam, że nie dzieli się skóry na niedźwiedziu. Jak mieszkańcy mnie ponownie wybiorą, to wtedy podam nazwiska - zapewnił. Przypomniał, że przez dwie kadencje jego zastępcami byli Waldemar Wojtaszek i Joanna Iskrzyńska-Steg. - Pani Joanna nie będzie kontynuować swojej pracy w samorządzie i nie będzie w nowej kadencji moim zastępcą, z kolei Waldemar Wojtaszek podjął decyzję o kandydowaniu do Rady Powiatu i tu też nie będzie możliwości łączenia tych funkcji. Na pewno potrzebnych jest dwóch zastępców, bo jest tyle różnych wyjazdów, potrzeb reprezentowania Miasta, co wiąże się z byciem poza Urzędem - dodał.
Na pytanie, czy "zamierza powołać Straż Miejską" - Bartłomiej Garbacz zareagował ze śmiechem mówiąc - "przewrotność losu". Chodziło o to, że w jego klubie, a także teraz w komitecie wyborczym znajdują się członkowie dawnego wolnościowego Podhala, którzy zainicjowali w Nowym Targu konsultacje społeczne w wyniku których rozwiązano tę formację.
- Straż Miejska została w 2015 roku odwołana wolą mieszkańców. To oni uznali, że jej w takiej formule nie chcą. Czy powołam straż na nowo - to zależy także od woli mieszkańców. Jeśli w konsultacjach społecznych taką wolę wyrażą, to tak będzie. Teraz radzimy sobie bez SM, z pomocą Policji, której też udzielamy wsparcia finansowego. Widzę jednak potrzebę większego wsparcia pracy dzielnicowych - wyjaśnił.
Macieja Tokarza zapytano czy zamierza zmienić lokalizację mobilnego lodowiska, które od kilku lat, sezonowo ustawiane jest na płycie Rynku. - Rozumiem, że chodzi o to, że okolice Rynku to najbardziej zanieczyszczone miejsce. Nie uważam, że trzeba zmienić lokalizację lodowiska, trzeba zmienić tę złą jakość powietrza. Rynek powinien żyć, tam się powinno cały czas coś dziać, ma tętnić życiem, przyciągać turystów, a lodowisko temu służy. Powinno ono jednak być bardziej estetyczne, a jego funkcjonowanie bardziej ekonomiczne - tłumaczył.
Etap trzeci - pytania wzajemne kandydatów
- Nazwa mojego komitetu brzmi "dla mieszkańców, więc odpowiedź na to pytanie jest oczywista. Uważam, że to rozwiązanie w formie tunelu nie jest rozwiązaniem celowym. Nie wyobrażam sobie tego rejonu Miasta w trakcie budowy, bo to będzie kilkuletnia inwestycja - jak ten rejon będzie skomunikowany w czasie budowy. Jak była prowadzona modernizacja kolei - to szkoda, że wtedy nie pomyślano o tym, żeby na koszt PKP rozwiązać problem. Potrzebne są alternatywne drogi - na północ i południe od ulicy Ludźmierskiej. Zrobiłem eksperyment: zmierzyłem jak długo czeka ie się na przejazd pociągu. To czas porównywalny z czekaniem na zmianę świateł na skrzyżowaniu alei i Szaflarskiej. Tak więc - czy jest powód, by tak kosztowaną inwestycję realizować - pytał Maciej Tokarz.
- Problem przejazdu kolejowego na Ludźmierskiej jest tak stary, jak mówienie o doprowadzeniu geotermii do Nowego Targu. Od wielu lat mówi się o tym, że trzeba to skrzyżowanie przebudować. Rada Miasta jednogłośnie - a wiec i pan poparł tę decyzję (tu zwrócił sie do zadającego pytanie B. Garbacza, obecnego radnego - przyp. red.), by podpisać umowę z Zarządem Dróg Wojewódzkich, by ten przygotował dokumentację. To nie jest walka mieszkańców z ZDW, bo to Zarząd Dróg na wniosek mieszkańców zajął się problemem. Rozwiązanie w formie obniżenia stacji kolejowej, by powstało coś na kształt metra - jest zbyt kosztowne. Co do oporów - protestują mieszkańcy, których nieruchomości będą zajęte przez drogi dojazdowe, ale to można rozwiązać przez system rekompensat i odszkodowań - wyjaśniał Grzegorz Watycha.
Pytanie Macieja Tokarza do współdebatujących dotyczyło złożonego przez Stowarzyszenie Nowy Targ dla Mieszkańców wniosku do planu ogólnego, by w dokumentacji znalazł się zakaz budowy spalarni na terenie całego miasta. - Jak zostaniecie burmistrzami, to ten wniosek stowarzyszenia zostanie uwzględniony w projekcie planu? - dociekał.
- Spalarnia to specyficzna instalacja, wymagająca odpowiedniego potraktowania. Od początku mówiłem, że nie ma w Nowym Targu miejsca na lokalizację spalarni - ani dużej, ani mniejszej. Nowy Targ to nie jest miejsce na spalarnie. Mamy piękny krajobraz. By spalarnia była opłacalna, musiałaby być duża. Była już wcześniej inicjatywa budowy małej spalarni i od razu została przeze mnie storpedowana. Wpisano zakaz lokalizacji spalarni, czy krematorium - więc ta państwa uwaga do planu ogólnego - tak, taki zapis powinien się znaleźć, podobnie jak z budową typu biogazownia, by takich obiektów w Nowym Targu nie było - podsumował Grzegorz Watycha.
Bartłomiej Garbacz zapewnił, że także jest przeciwny budowie w Nowym Targu spalarni odpadów. - Złożyłem nawet jako radny wniosek, by taki zakaz ująć we wszystkich planach mzp. Wtedy problem byłby zamknięty, ale mojego wniosku nie przyjęto - przypomniał.
Grzegorz Watycha swoim konkurentom zadał pytanie od mieszkanki Nowego Targu - Grażyny Mikołajskiej. - Jak widzicie rozwiązanie problemu skrzyżowania ulic św. Anny i Grel. Czy zamierzacie zapłacić właścicielom sklepu 6 mln zł odszkodowania, oddać atrakcyjną miejska działkę z zamian za udostępnienie publicznego chodnika, czy zastosować zrid?
Bartłomiej Garbacz jako pracownik starostwa powiatowego przypomniał historię próby przebudowania skrzyżowania. Rok 2016 - zrid, potem odwołanie, uchylenie decyzji, prowadzenie rozmow z właścicielami sklepu obok drogi, przygotowanie trzech wariantów przebudowy. - Tam jest ingerencja w teren prywatny. By to rozwiązać, proponuję powołanie komisji doraźnej złożonej z radnych, której zadaniem będzie przystąpienie do rozmów i wydanie burmistrzowi rekomendacji - czy płacić odszkodowanie w ramach wykupu terenu, zamienić działki, czy jak nie ma możliwości porozumienia to zastosować zrid - mówił Garbacz.
- Właśnie dostaliśmy jasną odpowiedź, dlaczego z tym państwem nie mogą się urzędnicy porozumieć. Pan burmistrz nie oszczędził okazji, by zaatakować mieszkańców. Nie dziwmy się, że ten problem eskaluje, nie ma woli prowadzenie rozmów. Przykro mi słyszeć to pytanie. Tu trzeba prowadzic negocjacje. Mam doświadczenie w mediacjach i podstawową zasadą negocjacji jest poszanowanie interesów drugiej strony. Ale i utrzymywanie ciszy wokół tego, a nie roztrząsanie publiczne. Poczekam, jak zostanę burmistrzem to siądziemy do stołu i poszukamy rozwiązania - zapowiedział Tokarz.
Etap czwarty - finał
Tu padło jedno pytanie - jak kandydaci spędzają swój wolny czas. Wreszcie byli zgodni - wszyscy przyznali się do zamiłowania do jazdy na rowerze.
- Czas wolny spędzam z dziećmi na spacerach do strefy relaksu, do Boru na Czerwonem, a jak mam chwilę tylko dla siebie - to jeżdżę na rowerze, bo to moja pasja - wyznał Tokarz.
Watycha przyznał, że wolnego czasu ma niewiele, ale gdy tylko się uda to z żona korzysta z oferty kulturalnej MCK, a z dziećmi jeżdżą rodzinnie na wycieczki rowerowe, albo spędzają czas w Parku Miejskim, na lotnisku, czy na terenach naddudnajeckich.
Garbacz odwoła się do kręconych przez siebie filmików, na których dzieli się swoimi sportowymi pasjami. - Cała rodzinę mam sportową. Łączy nas rower, ale każde z moich dzieci ma swoja dyscyplinę. Syn gra w hokeja, córka jeździ konno, a ja - biegam w górach, do tego pływanie i moja dawna wielka pasja - triathlon.
- Miasto jest w dobrych rękach, bez względu na wynik tych wyborów. Na pewno będzie dobrze - zakończył kurtuazyjnie spotkanie Dariusz Galica.
not. SPalka
Żegnam z wielką przyjemnością i bez odbioru