Ofiary wichury w Rabce-Zdroju, które zginęły przygniecione przez kilkunastometrowego, potężnego jesiona, to 42-letnia matka i jej 7-letni syn oraz 70-letnia kobieta. Ze wstępnych ustaleń wynika, że matka i dziecko nie byli z Rabki-Zdroju, natomiast starsza kobieta to osoba stąd.
W całym Parku Zdrojowym wichura powaliła pięć drzew, w tym rozłożystego jesiona rosnącego przy alejce koło szpitala kardiologicznego. Cała trójka nie miała szans - wielkie potężne drzewo runęło na alejkę, wprost na nich. Choć na miejsce wezwano śmigłowce ratunkowe i karetki, na pomoc było za późno. Na miejscu był prokurator i policja. Trwa dochodzenie mające wyjaśnić wszystkie okoliczności tragedii.
r/