- Całe prezydium należy do dwóch klubów i za wypowiadanymi słowami przez nowego przewodniczącego i innych radnych o woli współpracy nie idą czyny - mówi Grzegorz Luberda, przewodniczący poprzedniej Rady Miasta Nowy Targ.
Wszystko już jasne, mająca większość w nowej radzie koalicja komitetów Nowy Targ dla Mieszkańców Macieja Tokarza i Razem Nowy Targ Bartłomieja Garbacza „wzięła” podczas pierwszej sesji całe prezydium. Przewodniczący - Jan Sięka, pierwszy wice - Szymon Fatla, drugi - Maciej Fryźlewicz. Mogło być jednak inaczej…NiespodziankaKWW Nasze Miasto Grzegorza Watychy nie wystawił swojego kandydata ani na przewodniczącego, ani na wiceprzewodniczącego rady. Zrobiła to za to - ustami Tadeusza Morawy - grupa czterech radnych PiS, głosująca wraz z radnymi Naszego Miasta. Stosunkiem głosów 10:11 ich kandydat, Adam Hajnos, przegrał najpierw z Sięką, następnie z Fatlą.
Swoista niespodzianka czekała natomiast zgromadzonych na sesji przed wyborem drugiego wiceprzewodniczącego, gdy Bartłomiej Garbacz zgłosił na tę funkcję Grzegorza Luberdę - przewodniczącego poprzedniej rady i obecnego radnego Naszego Miasta, więc swojego politycznego przeciwnika.
- W ocenie wielu, z powierzonych obowiązków wywiązywał się w sposób prawidłowy, posiada doświadczenie i umiejętności interpersonalne, które dysponują pana Grzegorza do objęcia funkcji w prezydium Rady Miasta. Osobiście zaś uważam, że objęcie przez pana Grzegorza Luberdę stanowiska wiceprzewodniczącego Rady Miasta, pozwoli nawiązać konstruktywną współpracę pomiędzy poszczególnymi klubami, jakie powstaną w aktualnej kadencji i pozytywnie wpłynie na rozwój Nowego Targu ponad podziałami - argumentował Garbacz.
Luberda jednak oferty nie przyjął i zaproponował kandydaturę swojej klubowej koleżanki, Ewy Garbacz. - Uważam, że w prezydium powinna się znaleźć kobieta – argumentował krótko.
Ewa Garbacz zgodę wyraziła, na nią jednak - jak się okazało - nie było zgody większościowej koalicji, bo Marcin Jagła z komitetu Nowy Targ dla Mieszkańców zgłosił kandydaturę Macieja Fryźlewicza.
– Ubolewam, że Grzegorz się nie zgodził, uważam, że jego obecność w prezydium byłaby wskazana, służyłby doświadczeniem - powiedział tylko, przechodząc następnie do rekomendacji swojego kandydata. W uzasadnieniu mówił o jego świetnym wyniku wyborczym, podkreślał, że jest przedstawicielem młodego pokolenia i że tego pokolenia będzie mocnym głosem, wspomniał też oczywiście o śp. burmistrzu Marku Fryźlewiczu. - Dzieło taty - w moim przekonaniu - będziesz dobrze kontynuował - zwrócił się do kandydata.
Dlaczego Luberda odmówił?
Zapytaliśmy Grzegorza Luberdę o powody, dla których odmówił wejścia do prezydium rady. Przesłaną nam odpowiedź publikujemy poniżej w całości.
„W Radzie Miasta Nowy Targ jestem już od ponad 18 lat, to moja 5 kadencja. Z tego połowę czasu zasiadałem w prezydium rady, najpierw przez 4 lata jako vice przewodniczący rady i w ostatniej kadencji 5,5 roku jako jej Przewodniczący. Jest to bardzo odpowiedzialna i wymagająca funkcja, której poświęcałem dużo czasu żeby współpraca z burmistrzem i radnymi była dobra. Wszystkie tematy były omawiane na spotkaniach klubowych radnych, później na komisjach z innymi radnymi, żeby na sesjach można było spokojnie przegłosować projekty uchwał. I po wczorajszych miłych słowach wypowiedzianych w moją stronę, widzę że również inni Radni to docenili proponując mi zasiadanie w prezydium rady. Po ostatniej kadencji mam swoje przemyślenia i widzę, co można byłoby zrobić lepiej. Zawsze podchodzę do powierzonych obowiązków odpowiedzialne i propozycja, która padła na sesji rady powinna być wcześniej złożona, żeby można było przedyskutować z innymi radnymi i poznać ich opinie. Zaproponowałem kandydaturę Radnej Pani Ewy Garbacz, która już zasiadała w radzie miasta poprzedniej kadencji. Pracowała w komisjach oświaty i kultury i komisji mieszkaniowej, pełniąc funkcje zastępcy Przewodniczącego. Jest bardzo aktywną osobą, angażuje się w różne inicjatywy społeczne, byłoby to dla niej nowe wyzwanie. Została wybrana do rady z drugiego okręgu (stare miasto), co oznaczałoby, że każdy okręg miałby swojego przedstawiciela w prezydium i sugerowałem się również tym, żeby zrobić ukłon w stronę kobiet, bo w tej kadencji mamy mniej kobiet w radzie miasta (5 na 21) z tego 3 kobiety są w naszym 6-osobowym klubie radnych. Szkoda, że nie przeszła jej kandydatura, bo całe Prezydium należy do dwóch klubów i za wypowiadanymi słowami przez nowego przewodniczącego i innych radnych o woli współpracy nie idą czyny.
Ja w tej kadencji chcę skupić się na sprawach powierzonych mi przez mieszkańców, na przygotowanych dokumentacjach do realizacji, uzyskaniu zgód i pozwoleń od mieszkańców dla nowych zadań. Nie będąc już Przewodniczącym, chcę kontynuować w tej kadencji mój pomysł nagradzania najlepszych uczniów ze szkół podstawowych, którzy uzyskali najlepszy wynik z egzaminu ósmoklasisty. Mam jeszcze inne pomysły do zrealizowania, ale o tym będę informował w trakcie kadencji, bo wymagają one przygotowania”.
p/