23.09.2024, 11:33 | czytano: 1939

Kolejny thriller, którego akcja rozgrywa się w Zakopanem. W środę premiera „Zgorzeliska” Marii Gąsienicy-Zawadzkiej

W niedzielę, w Warszawie, w ramach Jesiennych Targów Książki, miało miejsce spotkanie autorskie zakopiańskiej pisarki. Fot. z profilu fejsbukowego Marii Gąsienicy-Zawadzkiej
- Zgorzelisko znaczy tyle co pogorzelisko. Pytałam mieszkańców polany skąd ta nazwa, ale niestety nie umieli mi tego powiedzieć. Czy coś tam kiedyś spłonęło? Kto wie? Ja wymyśliłam legendę i źródło tej nazwy, ale żeby ją poznać, musicie sięgnąć po moją powieść - zachęca jej autorka.
„Zgorzelisko” to kolejny - po bardzo dobrze przyjętym przez czytelników „Gniewie halnego” - kryminał Gąsienicy-Zawadzkiej. Autorka jest rodowitą zakopianką, absolwentką arabistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, specjalistką do spraw PR i licencjonowaną pilotką wycieczek. Mieszka w Zakopanem z mężem dwoma psami.
Akcja „Zgorzeliska” - podobnie jak „Gniewu halnego” - ponownie rozgrywa się w polskich górach. „Losy Radka, Karoliny i Gerarda splatają się w hotelu Rysy głęboko w lesie, na polanie Zgorzelisko. Dawniej był to ośrodek wypoczynkowy dla partyjnych dygnitarzy. Obecnie hotel został sprzedany deweloperowi, który planuje go wyburzyć, nie wiedząc, że od ponad 30 lat skrywa on mroczne tajemnice. Odkrycie tych tajemnic zbliża bohaterów do prawdy, której woleliby nigdy nie poznać…” - tak reklamuje książkę Zuzanna Molińska z „Wydawnictwa Otwartego”.

A co zdradza sama autorka?

- „Zgorzelisko” to nazwa polany, oddalonej od Zakopanego o około 15 km. Na tejże polanie stoi hotel, który niegdyś był ośrodkiem dla partyjnych dygnitarzy. Akcja mojej powieści niemal w całości rozgrywa się właśnie tam, a fabuła częściowo rozgrywa się współcześnie, a częściowo sięga roku 1988 - relacjonuje. - Polanę tę znam od dziecka. Kiedyś jeździłam tam z rodzicami na grzyby i maliny, teraz z mężem na spacery z naszymi pieskami. I zawsze sobie myślałam, że to miejsce położone głęboko w lesie, ukryte przed ludzkim wzrokiem, byłoby idealną scenerią dla powieści kryminalnej lub szpiegowskiej. Zgorzelisko znaczy tyle co pogorzelisko. Pytałam mieszkańców polany skąd ta nazwa, ale niestety nie umieli mi tego powiedzieć. Czy coś tam kiedyś spłonęło? Kto wie? Ja wymyśliłam legendę i źródło tej nazwy, ale żeby ją poznać musicie sięgnąć po moją powieść.

Radek, były żołnierz, po śmierci ojca dostaje od siostry list, w którym zmarły zostawia mu wskazówki prowadzące do miejsca ukrycia dokumentów wyjaśniających rodzinną tajemnicę.

Psycholożka Karolina pewnego dnia dowiaduje się od umierającej matki, że ojciec, który ją wychował, nie jest jej biologicznym ojcem. Karolina rusza do Zakopanego, aby poznać swoje korzenie i góralską rodzinę.
Gerard Winter, handlarz bronią, po raz pierwszy w karierze wpada w tarapaty, które zagrażają jego życiu. To, co może go uratować, zostało ukryte 34 lata temu w hotelu pod Zakopanem.
Losy Radka, Karoliny i Gerarda splatają się w hotelu Rysy, który od 34 lat skrywa mroczne tajemnice. A do tego, ktoś rozsiewa w Internecie plotki o ukrytym w hotelu skarbie.

Mam nadzieję, że ta powieść będzie dla Was dobrą rozrywką - zachęca autorka, dodając, że to także powieść o tym, jak winy naszych przodków kładą się cieniem na naszym życiu.

Przypomnijmy, „Gniew halnego”, który spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem, przeniósł czytelników do Zakopanego, w którym tajemniczy halny stał się nie tylko siłą przyrody, ale także symbolem burzliwych emocji i przemian, jakie dotykają bohaterów. Autorka przedstawiła w nim złożone portrety ludzi, których losy splatają się w nieprzewidywalny sposób w obliczu gniewu natury. Pojutrze premiera „Zgorzeliska”, a niebawem trzecia powieść zakopianki, na którą podpisała umowę z „Wydawnictwem Otwartym”. O czym? - tego na razie nie zdradza.
- Rok temu, nie miałam jeszcze żadnej umowy. Jak wiele może się zmienić w życiu przez rok, jeśli ma się marzenia i uparcie się za nimi podąża? Powtarzam Wam to uparcie i dalej będę powtarzać, nie odpuszczajcie swoich marzeń, gońcie je i uwierzcie, że można je złapać - mówi Maria Gąsienica-Zawadzka.

Piotr Dobosz
Może Cię zainteresować
zobacz także
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl