16.01.2025, 22:11 | czytano: 1311

Dzisiaj skończyłby 100 lat. Wspomnienie Kazimierza Paulo "Skały", pułkownika - dowódcy 5 kompanii Zgrupowania Partyzanckiego „Błyskawica” Józefa Kurasia "Ognia"

Poznajcie Kazimierza Paulo "Skałę". Urodził się 17 stycznia 1925 roku w Dobrzanach w powiecie Gródek Jagielloński. Uczęszczał do siedmioklasowej szkoły w Potoku. Wstąpił do harcerstwa. Jego edukacją zajmował się wuj, który był doktorem chemii oraz poliglotą.
Jego ojciec Józef był leśniczym w Fundacji Lasów Państwowych. Z kolei dziadek walczył w I Brygadzie Legionów Polskich.
Udział w konspiracji zaproponował mu pilot por. Józef Domaniecki. Jego pierwszym zadaniem było dostarczenie przesyłki do Mostów Wielkich. Z kolei Jego druga wyprawa okazała się nieudana. Podczas tej wyprawy Ukraińska Policja Pomocnicza przeprowadzała w pociągu rewizję. W wagonie znaleziono amunicję, a Kazimierz Paulo został oddany w ręce Niemców.

Wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec pracował w zakładzie położonym w lesie, który był ukryty pod ziemią. Pewnego dnia jeden ze strażników postanowił sprzedać go niemieckiemu bauerowi. W gospodarstwie tym pracowali sami jeńcy wojenni. Po zajęciu przez wojska amerykańskie miejscowości Kessen w której był zmuszany do niewolniczej pracy nasz bohater, opuścił gospodarstwo i pieszo dotarł do domu wujostwa.

Dom zastał pusty i rozszabrowany. Jego ciotka z wujkiem uciekła przed sowietami do Austrii. Paulo zwrócił się o pomoc do naczelnego inżyniera w Towarzystwie Naftowym "Karpaty". Ten kazał mu się zgłosić na komendę MO, żeby tam dalej nim pokierowali. Milicjanci zaproponowali mu pracę w której objął funkcję szefa MO w Węglówce.
Ludzie związani z antykomunistycznym podziemiem nabierali do Paula zaufania. W niedługim czasie jesienią zwrócono się do niego z prośbą o przewiezienie w okolice Zakopanego przedwojennego majora. Na spotkanie z nimi wyszli trzej żołnierze, w tym Józef Kuraś "Ogień".

W 1946 roku oddział Antoniego Żubryda spacyfikował posterunki MO w Korczynie i okolicy. Wszystkie komisariaty zostały rozbite w okolicy za wyjątkiem tego w Węglówce. Paulo ostrzeżony przed aresztowaniem zabrał z posterunku wszystkie karabiny maszynowe i za Jego namową wraz z kolegami przyłączył się do oddziału Wojciecha Lisa "Mściciela".

Zimą, końcem 1945 roku oddział Mściciela zostaje okrążony przez NKWD. Paulo wraz z 12 ludźmi zdołał uciec i dotrzeć do miejscowości Lasek na Podhalu. Stamtąd trafił do "Ognia", który mianował Go dowódcą 5 kompanii Zgrupowania Partyzanckiego "Błyskawica" nadając mu pseudonim "Skała". Działał głównie pod Limanową.

Po ogłoszonej przez komunistów amnestii ujawnił się... Po powrocie w Jego rodzinne strony dostał pracę i ożenił się. Dwa dni po narodzinach córki "odwiedzili go" funkcjonariusze NKWD.

Aresztowany przeszedł brutalne śledztwo. Wybito mu wszystkie zęby i powyrywano paznokcie. Bity, podtapiany, rażony prądem - został skazany na karę śmierci.
Górnicy z Kopalni Węglówka wystąpili z petycją do prezydenta Bolesława Bieruta, aby Go ułaskawił. W następstwie petycji odbyła się rewizja nadzwyczajna - kara śmierci została zamieniona na 15 lat więzienia.

W 1956 roku w wyniku amnestii wyszedł na wolność. Prawa obywatelskie odzyskał w 1961 roku.

Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Cześć i Chwała Bohaterom!

Sebastian Śmietana
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
nowotarżanin19.01.2025, 09:09
nie zgadzają się daty w 1946 jeszcze bromi posterunku MO a już zimą 1945 jest w Lasku u Ognia może to nieścisłości ale coś go z Ogniem łączy razem byli w MO ,nie ciekawe
czerwony18.01.2025, 23:19
@ Tadeusz Morawa,syn żołnierza AK-WiN;skoro w IPN jest ta teczka to również powinno zachować się znamienne Oświadczenie niejakiego Pana z dnia 17 sierpnia 1945r złożone na UB w Nowym Targu, w 1953r odręcznie pod nim dokonano dopisek polecający dołączenia tego pana do akcji o kryptonimie "Wino",podejrzewam ,że to może być ciekawy materiał do dyskusji na tym forum?
Jadwiga Nieckarz18.01.2025, 22:40
Tadeusz Morawa - syn żołnierz AK, milicjanta MO, członka WiN

oceniać innych powinien tylko ten kto sam jest bez winy, a Ty:

1. Bochnia 26.01.2017 r.
Orzeczenie Sądu Koleżeńskiego Okręgu Kraków ŚZŻAK,
2. Nowy Sącz 27.03.2019 r.
Ugoda zawarta przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu,
3. Kraków 2,09,2024 r.
Oświadczenie Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość,
4. Kraków styczeń 2025 r.
Wykluczenie Twojej osoby przez członków NSZZ "SOLIDARNOŚC" - Kraków, co
skutkowało złożeniem przez Ciebie rezygnacji z członkostwa.

Czy mam podać szczegóły?, jeżeli nie pamiętasz to Ci przypomnę.
Tadeusz Morawa, syn żołnierza AK-WiN18.01.2025, 20:36
do czerwony
źródło
IPN Rz 00138/107/J pokaż opis j.a
Tytuł
Teczka personalna informatora pseudonim "Laska" dot. Kazimierz Paulo, imię ojca: Józef, ur. 17-01-1925 r.
wielbiciel18.01.2025, 20:10
@ niemądry i nieskromny

Jesteś dokładnie przykładem "tych", którzy promują się na "Tamtych".

"Tamci" raz walczyli, raz współpracowali, czasem służyli i konspirowali na wszelki wypadek. Niektórych przymknięto na jakiś czas i wtedy doznawali całkowitej odmiany światopoglądowej. Prywatnie, mimo wszystko żyli, płodzili synów a ci dzisiaj żerują na ich życiorysach wybierając z nich dla siebie to co im przynosi korzyść.

Tak więc, nie czepiaj się nikogo bękarcie komuny.
mądry i skromny18.01.2025, 20:05
Ukradł świnie- komuna się już po tym nigdy nie podniosła.
czerwony18.01.2025, 19:39
@ Tadeusz Morawa, syn żołnierza AK-WiN| w pełni zgadzam się z tym co parę miesięcy temu napisała na tym portalu jedna Pani cyt."nie zapominaj o Ojcu milicjancie,nie wydaj wyroków na innych,bo żeby osądzać innych samemu trzeba być bez winy",tyle i aż tyle
Tadeusz Morawa, syn żołnierza AK-WiN18.01.2025, 16:14
Kazimierz Paolo TW Laska
W dniu 29-30 maja 1946 r Paolo jako członek bandy Ognia wraz z innymi członkami w miejscowości Szczawnica okradł dr Artura Wernera z nieustalonej ilości pieniędzy,garderobę, bieliznę narzędzia lekarskie,czekolady oraz towar który był własnością PCK i rower własność PCK,w miesiącu czerwcu 1946 dokonał rabunku jednej świni ob Marolak Jana ze Szlachtowej będąc w drużynie ,,Śmigłego,w miesiącu czerwcu 1946 w Zakopanem w sanatorium przeciw gruźliczym zabrał 8 paczek z UNRA zawierających produkty żywnościowe,w Jodłowniku zabrał 6 koni,a w Tymbarku 12.200 zł.
Skazany Kazimierz Paolo ogłosił list w Dzienniku Zachodnim i Trybunie Robotniczej wzywający do ujawnienia się i zaprzestania zbrodniczej działalności. Zatem w jaskrawy sposób manifestował swoje zerwanie z bandą i skruchę.
mądry i skromny18.01.2025, 11:13
Ty- sawuarek i wiwarek- nie filozofuj bo tu nie chodzi o TAMTYCH ludzi ale o tych tu i teraz którzy na TAMTYCH próbują się wypromować politycznie a nieraz po prostu zarobić.
sawuarek i wiwarek17.01.2025, 22:57
Ryszard Kapuściński u schyłku komuny odbył podróż pociągiem przez cały Związek Radziecki, z której swe wrażenia i przemyślenia zawarł później w poświęconej temu książce. Pisał tam mniej więcej tak (cytuję z pamięci): tygodniami podróżuję, zawsze gdy wchodzę do przedziału pytam czy można się dosiąść, siadam i obserwuję twarze ludzi starszych na tyle że byli już dorosłymi ludźmi podczas stalinowskich represji, i zapytuję się, próbuję odgadnąć, czy ten konkretny pan po sześćdziesiątce był wówczas katem czy ofiarą, i ilekroć tak myślę patrząc na dziesiątki, setki ludzi spotkanych w pociągu, nieodmiennie odpowiadam sobie że byli i tym i tym, i katem i ofiarą równocześnie, w jakimś, niewielkim oczywiście, stopniu doświadczyli w swym życiu obu tych ról.
I podobnie było w Polsce, ludzie byli i tym i tym, raz wspomagali okupanta, siłą narzuconą władzę, a równocześnie należeli do struktur podziemnych. Raz klaskali pierwszemu sekretarzowi partii, a zaraz potem szli na wiec poparcia dla Solidarności i wystawiali w górę rękę z palcami ułożonymi w kształt litery "V", symbolu zwycięstwa nad komunizmem. Gdy padła komuna niszczyli dokumenty zbowidowskie i szli z podaniem o wydanie legitymacji członka AK.
Określenia: ogień, błyskawica (szybkość i gwałtowność), mściciel, skała (zatwardziały i niezmienny), wyrażenia: strażnik postanowił sprzedać go bauerowi, przymusowe roboty, zmuszany do niewolniczej pracy (na roli, w gospodarstwie, gdy tak naprawdę w polu nie było komu pracować bo wszyscy Niemcy w wieku produkcyjnym poszli w kamasze) - coś za dużo skrajnych słów i egzaltacji w powojennych wspomnieniach, tak ogólnie, nie tylko tutaj.
z tąd17.01.2025, 19:14
Wredne,ciężkie to czasy wtedy były.Trudno uwierzyć,zrozumieć tamtych ludzi teraz.Przeżyć.A my żyjąc w komfortowych warunkach w porównaniu do tego co Oni przeżyli narzekamy na byle pierdół bo ślisko,korki,gorące kaloryfery,piesek kupkę zrobił i właściciel nie posprzątał itd. Szacun ,,Skała,, .
kulfon17.01.2025, 14:00
@@@ mądry i skromy;a ten Twój jak dochrapał się mjr???
mądry i skromny17.01.2025, 10:58
Grubymi nićmi szyte to bohaterstwo. Pułkownik po podstawówce? Dajcie już spokój.
szuser17.01.2025, 09:56
Ludzie coś tam piszą, dodają , odejmują i jakoś leci..jedni piszą cześć i chwała a inni hańba i anatema. Ot takie życie dla wielu przodków ani cześć ani hańba.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl