NOWY TARG. Kolejne spotkania z kulturą za nami, a byliśmy tym razem dosyć daleko, bo w Meksyku - przypominają Tomasz Szlaga i Gabriel Wolski z MOK.
Form „poznawania się” było całkiem sporo zatem mała reminiscencja:- opowieść słowno-zdjęciowa Łukasza Gołębiewskiego ze szczególnym uwzględnieniem najazdu na „Nowy Świat” Hiszpanów (nie zabrakło choćby historii o Indiańskiej żonie Corteza), a także Meksyku współczesnego z praktycznymi podpowiedziami podróżniczymi (już wiemy po co są jaszczurki na ścianach w hotelach;));
spotkania fabularnofilmowe z filmami „Nad jeziorem Tahoe” oraz „Zona” – oba tytuły nie łatwe, oba tzw. festiwalowe (Berlin i Wenecja), oba z młodzieżowymi bohaterami;
- muzyczna podróż z prawdziwymi Mariachi Los Amigos, czyli wspaniała muzyka (romantyczna;) ale nie tylko), którą nadspodziewanie często znamy, a przy okazji doskonały kontakt z publicznością (nie przeszkadza nawet dopiero co zdany kurs języka polskiego) – więcej takich koncertów!;
- spotkania z dokumentem filmowym i historiami prawdziwych ludzi z krwi i kości, z historiami trudnymi, ale i pięknymi, pozwalającymi uwierzyć w ludzkość, czyli pokazy filmów „Santa Rosa. Odyseja w rytmie mariachi” oraz „Dom: Warszawa – Meksyk”;
- kontakt przez żołądek, czyli smakowanie Quesadilli – zatem była tortilla, ser, kiełbaski, kukurydza…
opowieść telenowelowa Jacka Fliga z mocno zarysowanymi akcentami, ukazująca ciągle mocny, ściśle określony sposób powstawania telenowel, a smaczek z „Niewolnicą Isaurą” ze śląskim komentarzem bezcenny;
To co, kiedy jedziemy do Meksyku? Oby już wkrótce, no choćby za rok. A kolejne „Spotkania z kulturą…” już w październiku. Bądźcie z nami.
Organizatorzy
