FELIETON. Opisana w materiale zatytułowanym "Rodzinna awantura w Szczawnicy" interwencja OSP Szczawnica daje podstawę do zastanowienia się nad problemem roli służb ratownictwa Ochotniczych Straży Pożarnych ogólnie.
Okazuje się bowiem, że centra alarmowe pod numerem 112 działają w sposób prawidłowy a ich działania są już w pełni europejskie, gdzie np. jak jest w Niemczech służby straży pożarnej, czyli Feuerwehr są wysyłane w pierwszej kolejności po to, żeby ratować zdrowie i życie ludzkie.W następnej kolejności, lub jednocześnie na miejsce zdarzeń przyjeżdżają służby policji i ratownictwa medycznego.Moim zdaniem, to jak działa nasz Polski system ratownictwa, w ramach ogólnokrajowego systemu ratownictwa jest już normą europejską.
Ale, żeby nie było tak wszystko ok, to należałoby się zastanowić, czy posiadane środki w Ochotniczych Strażach Pożarnych, bo nie dyskutuje na temat Zawodowych Straży Pożarnych - są wystarczające dla podejmowania działań, zgodnie z unijnymi wymogami, jakie gwarantowane są w krajach Europy Zachodniej.
Czy przez przypadek, Rząd RP, wprowadzając przepisy o systemie Centralnego Ratownictwa w ramach numeru 112 nie zapomniały o tym, że decydenci odbierający telefony alarmowe i kierujący na miejsce wezwań służby polskiego ochotniczego Feuerwehr-u, są świadome, że nie wszystkie OSP są odpowiednio wyposażone technicznie, że mogą mieć braki sprzętowe, bo aby je zdobyć muszą dokonywać cudów.
Muszą przekonywać sponsorów, muszą walczyć o znajomości, żeby dostać dofinansowanie na zakup już nie tylko niezbędnych nowoczesnych wozów bojowych, ale także najbardziej niezbędnych sprzętów ratownictwa. W tym miejscu należy się więc wielkie uhonorowanie dla strażaków ochotników, którzy działają zgodnie z rotą przysięgi strażaka ochotnika, w której są słowa, że strażak będzie ,,…ofiarnym i mężnym w ratowaniu życia ludzkiego i mienia.’’
Strażacy ochotnicy działają zgodnie z rotą przysięgi.
Jeśli jesteśmy w Unii Europejskiej i przyjmujemy słuszne unijne założenia zasad działania centralnego systemu ratownictwa, to niechże najwyższe władze Polski nie skąpią na tym ratownictwie, nie pozwalając jednocześnie na to, że działające w centralnym systemie ratownictwa jednostki OSP muszą dosłownie kombinować, lub szukać ,,znajomości’’, żeby zakupić sprzęty niezbędne dla ratowania życia i zdrowia ludzkiego.
Kiedy wreszcie do władz RP dotrze świadomość, że wprowadzanie przepisów zgodnych z przepisami unijnymi wymaga nie kombinatorstwa, ale realności w ich realizacji, a nie tak zwanej bylejakości i realizacji hasła ,,JAKOŚ TO BĘDZIE’’.
Henryk Janusz Olkiewicz
W Polsce istnieje coś takiego jak Krajowy System Ratowniczo- Gaśniczy. Jest to pokrótce siatka służb ratowniczych, mająca na celu udzielić niezbędnej pomocy w sposób profesjonalny, w jak najkrótszym czasie. W skład KSRG wchodzą Jednostki Ratowniczo- Gaśnicze PSP, wybrane jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych, a także inne podmioty i służby przewidziane do realizacji zadań z zakresu ratownictwa. Jednak- w przeciwieństwie do PSP- obecność jednostek ochotniczych w Systemie nie jest obligatoryjna. Komendy na szczeblu rejonowym (powiat) ustalają schemat rozmieszczenia podmiotów KSRG zgodnie z istniejącymi potrzebami systemu ratownictwa. Żeby jednostka OSP została włączona do Krajowego Systemu, musi spełniać szereg wymagań dotyczących wyposażenia, wyszkolenia, mobilności. Gwarantuje to szybki dojazd i niezwłoczne podjęcie działań w wymaganym zakresie. Największą bolączką strażaków- ochotników w dzisiejszych czasach jest praca. Ludzie często pracują daleko od miejsca zamieszkania, niejednokrotnie nawet emigrują zarobkowo. A nawet jeśli pracują na miejscu, pracodawcy niechętnie zwalniają ich na alarm. I to jest problem warty pochylenia się nad nim naszych włodarzy.
Autor artykułu jako pretekst do jego powstania podaje interwencję szczawnickich ochotników przy awanturze rodzinnej. I gdzie tu widać problem? Strażacy udali się do zgłoszenia, udzielili pomocy zgodnie z własną wiedzą, możliwościami, wyposażeniem. Można powiedzieć że brakowało im pewnego sprzętu. W tym wypadku powinny to być kajdanki, bo udawali się do awantury. Przepraszam, ale to troszkę inaczej funkcjonuje. Straż Pożarna jest dysponowana do całej masy wezwań, które niejednokrotnie są niestandardowe. I brak przygotowania sprzętowego lub specjalistycznego wyszkolenia nie jest tu żadnym argumentem w jakiejkolwiek dyskusji. Nikt nie wymaga na przykład, żeby w każdej OSP byli płetwonurkowie lub ratownicy chemiczni. Ba, nawet nie w każdej Komendzie muszą być. Do pełnego funkcjonowania systemu ratownictwa w Polsce służą też Specjalistyczne Grupy Ratownicze w zakresie ratownictwa technicznego, chemicznego, wodno- nurkowego, wysokościowego, itp. To one podejmują działania w szerszym zakresie z danej dziedziny. Ale o strażackiej brygadzie antyterrorystycznej lub przeciwdziałania przemocy w rodzinie, raczej nikt nie słyszał. Więc nieprędko OSP Szczawnica dorobi się takowej ;)
Kończąc, wyposażenie jednostek OSP, zwłaszcza w Małopolsce, jest na naprawdę wysokim poziomie. Nie każda OSP potrzebuje sprzętu technicznego, nie każda musi mieć nowiutkiego MAN-a za 700 tysięcy, jak wyjeżdża dwa razy do roku do pompowania piwnic. Wszystko powinno być w granicach rozsądku.