01.08.2016, 12:12 | czytano: 2754

Pojazdy zabytkowe zawitały do Szczawnicy (zdjęcia)

Do Szczawnicy, w ramach VIII Zlotu Pojazdów Zabytkowych „Retro”, przyjechało ponad 50 zabytkowych wehikułów. Ich obecność na placu przy kolejce na Palenicę przyciągnęła sporą grupę fanów motoryzacji, zwłaszcza że taki widok w Szczawnicy nie zdarza się często.
O pojazdach uczestniczących w zlocie opowiadał jego komandor Jacek Dyczek. Na zakończenie sekretarz miasta Tomaszem Ciesielka wraz z dyrektorem Miejskiego Ośrodka Kultury Piotrem Gąsienicą wręczyli nagrodę dla najpiękniejszego auta. Otrzymał ją hap mobil wyprodukowany w 1935 r. W trakcie trwania imprezy można było za drobną opłatą skosztować regionalnych potraw przygotowanych przez Stowarzyszenie 60+. Odbywały się również konkursy z nagrodami.
Wywiad z panem Jackiem Dyczkiem - komandorem VIII Zlotu Pojazdów Zabytkowych w Nowym Sączu:

Proszę opowiedzieć o tym, jaki był początek Zlotów.

Jacek Dyszek: - Zaczęło się zupełnie przypadkowo. Pomysł zorganizowania zlotu poddał mi Sławomir Czop - kierownik Miasteczka Galicyjskiego. Razem z Robertem Ślusarkim - dyrektorem Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu szukali oni pomysłów na zarażenie ludzi zamiłowaniem do historii. Obaj pasjonują się samochodami. Natrafiliśmy na siebie i tak to się zaczęło. Za pierwszym razem na zlot przybyło ponad siedemdziesiąt załóg z całej Polski.

To była jednodniowa impreza. Ludziom się bardzo spodobało. Zobaczyliśmy, że nasza impreza cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Od drugiego zlotu zaczęliśmy organizować dwu dniowe spotkania. Właśnie wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby jeździć również poza Sącz.

Jaka idea przyświeca Zlotom Pojazdów Zabytkowych?

J.D: W czasie trwania imprezy staramy się utrzymywać rodzinną atmosferę. Jeździmy w ciekawe miejsca pojazdami, które są rzadko spotykane. Zlot ma zazwyczaj formę wypoczynkowo - turystyczną.

Ile samochodów przyjechało?

J.D: Było zgłoszonych 56 załóg. Niestety nie wszystkie, z powodów niesprzyjających warunków atmosferycznych, mogą być tutaj z nami. Ostatecznie dotarły 52 samochody.

Jakie są plany na najbliższą przyszłość?
J.D: Staramy się nie wybiegać daleko w przyszłość do momentu zakończenia imprezy bieżącej. Oczywiście każdy z nas ma swoje własne plany.

Planujecie rozszerzenie imprezy na całą Polskę, czy zostajecie raczej w rejonie Sądecczyzny?

J.D: Staramy się przede wszystkim pokazać przepiękne rejony i miasta w obrębie Nowego Sącza. Nie chcemy za dużo jeździć, by nie przemęczać naszych pojazdów. Poza tym w innych regionach Polski również organizowane są podobne zloty.

Jakie miasta odwiedziliście w trakcie trwania tego Zlotu?

J.D:W trakcie tegorocznej imprezy byliśmy w Łącku na krótkim postoju, a teraz gościmy w Szczawnicy. Potem wracamy do Sącza. Staramy się nie robić zbyt częstych postojów, tylko jedziemy konkretnie w jedno ciekawe miejsce. Tam chwalimy się naszymi pojazdami, a uczestnicy mają okazję do zwiedzania najbliższej okolicy.

Rozmawiała Weronika Błażusiak
Może Cię zainteresować
komentarze
abc01.08.2016, 13:20
najwiekszy problem w żółtych tablicach to że o wszystko trzeba pytać sie konserwatora zabytków , nawet wyjazd na słowację trzeba mieć zgodę czyli państwo staje sie jak by wspówłaścicielem naszego samochodu .
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl