XXXVI Redyk, zorganizowany przez Miejski Ośrodek Kultury oraz miasto i gminę Szczawnica, zapisał się w historii wspaniałą pogodą oraz licznymi niespodziankami. Zaczął się tradycyjnie od przepędzenia stada 600 owiec przez bacę Andrzeja Staszela z Dzianisza i jego juhasów.
Przybyli na redyk goście mogli zobaczyć, jak strzyże się owcę dawną metodą - za pomocą nożyc oraz jak wytwarza się, "pucy", oscypek . Ten góralski rarytas był dostępny do degustacji tak jak i baran "po pienińsku". Na łasuchów czekały pyszne ciasta, upieczone przez gospodynie ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Jaworek. Jak co roku, wełna po strzyżeniu owieczki zniknęła ze sceny w rekordowym czasie, a to dzięki gromadce najmłodszych uczestników redyku.Redyk to głównie pokaz folkloru góralskiego. Można było zobaczyć występ Orkiestry Dętej OSP ze Szczawnicy wraz z Tamburmajorkami ze Starego Sącza (Jedną z niespodzianek był ich późniejszy pokaz talentu). A potem, po fanfarach na trąbkach, zatańczył i zaśpiewał po góralsku Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca "Juhasy", prowadzony przez Ewę Zachwieję, zaprezentowała się na folkową nutę Grupa Wokalna Juhasów, a w muzyczną podróż po łuku Karpat zabrała słuchaczy Kapela "Jaworcanie".Kolejną niespodzianką Redyku 2016 był występ harmonisty Iwana z Sankt Petersburga. Żywiołowy występ uśmiechniętego, ujmującego Rosjanina, śpiewającego znane ludowe melodie zza wschodniej granicy i akompaniującego sobie na harmonii, sprowokował publikę do spontanicznego dołączenia się, np. w słynnej Katiuszy. W tany ruszyły także artystki z Poręby Wielkiej...
Podczas Redyku została wręczona przez dyrektora Gąsienicą statuetka Motyla Pienińskiego Niepylaka Apollo redaktorowi naczelnemu „Prac Pienińskich” Ryszardowi Marii Remiszewskiemu za wybitne zasługi dla regionu pienińskiego. Nagroda ta jest przyznawana przez dyrektora MOK od pięciu lat za wybitne osiągnięcia - m.in. w dziedzinie oświaty i wychowania, a także kultury - które przyczyniły się do rozwoju i promocji Pienin.
Z kolei tytułem Harnasia Pienińskiego uhonorowano w tym roku Konsula Węgier w Krakowie Sandora Nedeczky'ego. Konsul wzorowo wywiązał się z próby ognia, a nawet po jej wykonaniu bezproblemowo zagwizdał. W nagrodę otrzymał harnasiowe symbole - czapkę, koszulę i spinkę. Wdzięczny S. Nedeczky podziękował po węgiersku i piękną polszczyzną.
Redyk musi mieć także swoją miss. Spośród trzech kandydatek - Jadzi spod Turbacza, Ewy ze Śląska i Weroniki z Londynu - publiczność siłą decybeli bijących braw wybrała najpiękniejszą Redyku 2016! Została nią Weronika!!! W nagrodę otrzymała diadem, korale, góralską chustę i tytuł Miss Redyku 2016, którym może się posługiwać aż do następnego redyku. Pozostałe kandydatki otrzymały na pocieszenie - czerwone korale, symbol Małopolski.
A na zakończenie Redyku dla wszystkich, których nie przeraził wieczorny, sierpniowy chłód, zagrał i zaśpiewał folkowy zespół Tryptyk. Najwytrwalsi dotrwali do nocnej dyskoteki prowadzonej przez DJ.
Alina Lelito/JD – pieniny24.pl