NOWY TARG. W odpowiedzi na apel burmistrz Grzegorza Watychy, mieszkańcy bloków zapewniają, że chętnie segregują śmieci, ale to miasto nie nadąża z ich odbiorem. Jak ustaliliśmy, problem przepełnionych mini-punktów selektywnej zbiórki odpadów uda się rozwiązać dopiero po nowym roku.
Burmistrz zaapelował kilka dni temu do mieszkańców za naszym pośrednictwem, by segregowali śmieci wykorzystując do tego punkty selektywnej segregacji odpadów rozmieszczone na terenie miasta. - Dzięki oddawaniu śmieci do kontenerów, a nie do worków, mamy mniejsze koszty odbioru odpadów - mówił i wyjaśniał, że dzięki temu nie będzie podwyżek opłat dla mieszkańców.Mieszkańcy odpowiadają jednak burmistrzowi, że to właśnie robią, ale to miasto ma problem z odbiorem posegregowanych odpadów. Dostaliśmy, kolejny raz już, zdjęcia przepełnionych kontenerów na osiedlach mieszkaniowych. - Tak wygląda segregacja - skomentował jeden z mieszkańców. Magistrat zna problem. Na terenie miasta jest kilkanaście takich mini-punktów. Ich opróżnianiem zajmuje się Zakład Gospodarczy Zieleni i Rekreacji. - Cieszymy się, że mieszkańcy segregują śmieci, jest jednak ogólny problem z logistyką - przyznaje Dariusz Jabcoń, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Nowym Targu. - Zakład nie poradzi sobie z odbiorem coraz większej ilości śmieci bez drugiego pojazdu do odbioru odpadów. W budżecie zostały już zaplanowane pieniądze na jego zakup, ale stanie się to w nowym roku. Planowana jest również rozbudowa systemu o kolejne mini punkty. To powinno rozwiązać problem - dodaje.
r/