27.06.2018, 11:42 | czytano: 2599

Wianki na Dunajcu (zdjęcia)

Centrum Kultury i Promocji w Krościenku, zgodnie z wieloletnią tradycją nawiązującą do Nocy Świętojańskiej, zorganizowało imprezę pt.: „Wianki na Dunajcu”. Zwyczaj tych spotkań zapoczątkował kilkanaście lat temu Józef Ferko, ówczesny prezes krościeńskiego oddziału Związku Podhalan.
Mimo niepewnej pogody i zbliżającego się meczu, do Amfiteatru pod Wierzbą przyszły całe rodziny, zarówno mieszkańcy jak i turyści, aby wspólnie bawić się przy muzyce, tańcach i konkursach.
Na deskach sceny plenerowej wystąpiła m.in. Grupa Śpiewacza „Oktawki” z pokazem śpiewu i tańca regionalnego. Swoje zdolności taneczne pokazali także członkowie grupy „Po nasymu”. Milusińscy bawili się przy ciekawych animacjach, biorąc udział w licznych konkursach i puszczaniu wielkich baniek mydlanych.

Z uwagi na nadchodzące deszczowe chmury organizatorzy imprezy postanowili puszczanie wianków przenieść na wcześniejszą godzinę. Z nurtem Dunajca popłynęło kilkadziesiąt wianków. Jedne płynęły dumnie i pewnie, inne zaplątały się w przybrzeżne zarośla, jeszcze inne utonęły zaraz przy brzegu.

Ok. godz. 20 na scenie pojawił się zespół Zbyrcoki z Zawoi, który swój występ rozpoczął od ostrej, rockowej wersji muzycznego motywu przewodniego z „Janosika”. Na zakończenie imprezy wystąpił Teart Oginia Los Fuegos.

Rzucanie wianków do wody oraz wróżenie z wianków, jako symbolu panieństwa wiąże się z dawnymi, ludowymi tradycjami. Ten obyczaj kultywowany był powszechnie na terenach gdzie były rzeki i jeziora. Kiedyś popularny był wyłącznie wśród panien i kawalerów. Zwyczaj ten dotyczył zamążpójścia i wyczekiwanej miłości.
W tę najkrótszą, magiczną noc dziewczęta na wydaniu wiły wianki, podpalały umieszczone w nich świeczki i puszczały je do wody. Z biegiem czasu zaczęto pleść wiązanki z siedmiu czarodziejskich ziół: bylicy, rosiczki, szałwii, łopianu, ruty, dziewanny i dziurawca. Miały odstraszać złe duchy, chronić przed chorobą i gwarantować dobre zamążpójście. Jeśli wianek płynął równo, a świeca paliła się jasnym płomieniem, lub gdy wyłowił go ukochany – wróżba była pomyślna. Dla młodych ta noc stanowiła niekiedy jedyną możliwość wyboru partnera bez pośrednictwa swatów i podporządkowania się woli rodziców. 

JD/Arch, fot. JD/CKiP
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Karolina27.06.2018, 21:23
Z Harendy tez puszczali?
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl