SZAFLARY. Przeszło cztery tygodnie temu na ulicy Kolejowej zmieniono organizację ruchu w związku z budową kanalizacji. Ulica stała się ulicą jednokierunkowa na odcinku od ul. Zakopiańskiej do torów kolejowych. Problem w tym, że część kierowców nie chce jechać objazdem i wciska się pod prąd, co powoduje korki i chaos.
List w tej sprawie otrzymaliśmy od czytelnika. Na miejsce pojechał nasz fotoreporter, który w ciągu 3 minut sfotografował 4 samochody jadące nieprzepisowo. - Oznaczenie zmiany ruchu jest bardzo dobrze widoczne. Informuje o tym, żółta tablica przed torami kolejowymi, niebieska i żółta tablica ze znakiem zakazu wjazdu oraz informacją o zamknięciu, ustawiona na rogatkach, oraz dwa znaki zakazu ustawione w miejscu, od którego zakaz obowiązuje - podkreśla czytelnik, mieszkaniec gminy Szaflary. -Kierowcy znaki zakazu mają sobie za nic. Traktują je jak powietrze, a co za tym idzie, w ruchliwe dni tworzy się zator na zakopiance, bo ci, którzy chcą skręcić w prawo, w ulicę Kolejową, muszą zaczekać aż drogę opuszczą kierowcy, którzy “wepchali” się na nią pomimo obowiązującego znaku zakazu. W ciągu dnia, pracują tam ekipy, które bardzo często zajmują prawy pas jezdni maszynami do budowy sieci kanalizacyjnej i nie ma możliwości, aby minęły się tam dwa samochody.Co więcej, bezczelność kierowców sięga tego, że są tacy, którzy ignorując znaki zakazu, zatrzymują się przed zamkniętym na czas przejazdu pociągu semaforem i czekają tylko po, to by wjechać na zamkniętą drogę, jednocześnie blokując ruch na ul. Kardynała Wojtyły kierowcom, którzy chcieli pojechać prawidłowo, objazdem w prawo koło Urzędu Gminy. Czy nie ma możliwości, aby w ten rejon skierować więcej patroli policji? Czasami są kontrole, ale to widać wciąż za mało - dodaje.
oprac. r/ zdj. Michał Adamowski