NOWY TARG. Jan Karpiel-Bułecka to prawdziwy człowiek renesansu. Muzyk multiinstrumentalista, architekt, grafik, regionalista. W Muzeum Drukarstwa otwarta została wystawa jego grafik i rysunków zatytułowana "Dzieła Wyduszone".
Dlaczego "wyduszone"? Ponieważ powstały na zamówienie znajomych, albo osób proszących go o rysunek na przykład na zaproszenie, czy plakaty. Jak mówi - "sam z siebie grafik nie robi, tylko jak go ktoś przydusi". Inna rzecz, że pierwsze tego rodzaju prace powstawały "na maglu babci" i do ich odbicia potrzeba było dużej siły i przyduszenia. Zwłaszcza, że pierwsze prace powstawały na płytkach PCV, jakie dawniej układano na podłogach. Wiele tych projektów zginęło, wyrzuconych przez drukarzy po wykorzystaniu. Z czasem rysunki zaczęły być opatrywane żartami i krótkimi wierszami. Jak Karpiel-Bułecka tłumaczy, że w każdej dziedzinie - w architekturze, w muzyce, czy w poezji musi być zachowana baza, konstrukcja i rytm. Przyznaje, że zawsze dużo rysował, czy to w zakopiańskiej "budowlance", czy na studiach na Politechnice Krakowskiej, gdzie ukończył architekturę. O artyście opowiadał Stanisław Apostoł, który przyznał, że z Karpielem-Bułecką znają się jeszcze z czasów, gdy jako dzieci jeździli na kolonie. Dodatkowo bohatera wieczoru przepytywała Anna Szopińska.
Spotkanie umilił występ New Market Jazz Band, a dodatkowym bonusem dla obecnych w Muzeum Drukarstwa był wspólnym występ Jana Karpiela-Bułecki z zespołem, który gra muzykę Nowego Orleanu.
Wystawa czynna będzie do maja.
s/