18.01.2023, 14:59 | czytano: 1430

Wspomnienie Franciszka Mrowcy i Franciszka Motyki, więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz

Franciszek Motyka
Mija 108 rocznica urodzin Franciszka Motyki, więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz oraz 110 rocznica urodzin Franciszka Mrowcy - utalentowanego narciarza, uczestnika ruchu oporu, więźnia Palace i niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Poznajcie Franciszka Mrowcę. Urodził się 17 stycznia 1913 roku w Zakopanem. Został aresztowany w 1940 roku przez gestapo z "Palace" za udział w ruchu oporu. Po kilkumiesięcznym pobycie w gestapowskim więzieniu trafił transportem z 23 marca 1942 roku do KL Auschwitz. W transporcie tym znaleźli się również inni mieszkańcy Dzianisza i Nowego Targu.
"23 marca 1942 roku numerami od 27050 do 27101 oznaczono 52 więźniów skierowanych do obozu przez Sipo u. SD z Krakowa.

Nie zachowała się stosowna dokumentacja, na podstawie której można byłoby ustalić bliższe szczegóły dotyczące przybycia tej grupy do obozu. Nie znane są również fakty dotyczące przebiegu kwarantanny, rozmieszczenia więźniów w blokach mieszkalnych czy skierowania ich do komand roboczych. Wiadomo natomiast, że poza 45 Polakami, w transporcie było 5 Żydów, 1 Rosjanin i 1 osoba, której narodowości nie można ustalić.

48 osób z tej grupy poniosło śmierć w KL Auschwitz. Zdołano poznać bliższe okoliczności zgonów, tylko niektórych spośród nich."

KSIĘGA PAMIĘCI

Franciszek Mrowca stał się od tamtego czasu numerem 27062. Znalazł się wśród 120 więźniów politycznych, którzy zostali rozstrzelani w masowej egzekucji pod Ścianą Straceń 17 czerwca 1942 roku.

Pierwszymi ofiarami niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz stali się Polacy. Zostali przywiezieni do obozu I transportem 14 czerwca 1940 roku.

Pod Ścianą Straceń rozstrzelano co najmniej kilka tysięcy Polaków. Wielu z nich ginęło z okrzykiem na ustach "niech żyje Polska!", wielu z nich w trakcie egzekucji śpiewało także hymn.

Msze Święte w rocznicę I transportu Polaków do KL Auschwitz odbywały się nieprzerwanie pod Blokiem 11 od 1945 roku.

Dlaczego w Muzeum Auschwitz-Birkenau nie wolno już śpiewać polskiego hymnu pod Ścianą Straceń? Gdzie podziały się Msze Święte, które były odprawiane przy Bloku 11? 

Jak wspominała kilka lat temu była więźniarka niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz Pani Barbara Wojnarowska-Gautier: "Bardzo chcieliśmy, prosiliśmy Muzeum, by Msza święta wróciła na dawne miejsce. Więźniowie pierwszego transportu zapisali w testamencie, by tak było. Najwyraźniej ten testament nie jest respektowany. Msza święta pod Ścianą Śmierci się nie odbywa. Wiem już z jakich powodów. Paręnaście dni temu dostaliśmy list z 5 marca, który był adresowany do mnie. Wyjaśniono pewne punkty, np. ten dot. Mszy świętej. Projekt przeniesienia w 2015 roku Mszy do Harmęży to była to propozycja ówczesnego ministra kultury i dziedzictwa narodowego pana Sellina."
 
Dlaczego została naruszona tradycja tego świętego dla nas Polaków miejsca, zroszonego krwią naszych bliskich?
zdj. Egzekucja pod Ścianą Straceń - obraz byłego więźnia KL Auschwitz W. Siwka. Fot. Państwowe Muzeum Auschwitz Birkenau


108 rocznica urodzin Franciszka Motyki, więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz

Poznajcie Franciszka Motykę. Urodził się 17 stycznia 1915 roku w Zakopanem. Był urzędnikiem. Do KL Auschwitz trafił transportem z 8 października 1940 roku, wraz z Franciszkiem Gajowniczkiem uratowanym od śmierci głodowej przez o. Maksymiliana Kolbego.

W transporcie tym znaleźli się również inni mieszkańcy Nowego Targu, Krościenka, Poronina, Spytkowic, Zakopanego, Starego Bystrego, Zubsuchego, Szczawnicy, Raby Wyżnej oraz Białego Dunajca.

"Wczesnym rankiem 8 października 1940 roku z cel tarnowskiego więzienia wyprowadzono 342 więźniów. Kazano im zabrać swoje rzeczy i po przeliczeniu załadowano do samochodów ciężarowych i odwieziono na dworzec kolejowy. Tam zajęli miejsca w podstawionym pociągu osobowym. Siedzieli ciasno stłoczeni w przedziałach, z osobistym bagażem, który zabrali z więzienia. Pociąg na krótko zatrzymał się w Krakowie, gdzie dołączono 30 więźniów z Montelupich i w godzinach popołudniowych wjechał na rampę kolejową znajdującą się w pobliżu KL Auschwitz. Z okien wagonów nowo przybyli obserwowali ze zdziwieniem mężczyzn w dziwnych pasiastych ubraniach piłujących drewno. Po chwili rozległy się wrzaski esesmanów, nakazujących wszystkim natychmiastowe opuszczenie wagonów. Więźniowie zaczęli w pośpiechu zeskakiwać z dość wysokich stopni wagonów. Powstało straszne zamieszanie. Mężczyźni, szczególnie starsi, potykali się i przewracali gubiąc swoje pakunki. Esesmani i więźniowie funkcyjni biegali wśród nich, usiłując biciem i kopniakami zaprowadzić porządek. Wreszcie ustawionych piątkami mężczyzn poprowadzono do obozu na plac apelowy."

KSIĘGA PAMIĘCI

Od tamtej pory Franciszek Motyka stał się numerem 5911. Zginął 25 stycznia 1943 roku w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz.

opr. S. Śmietana
Może Cię zainteresować
zobacz także
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl