30.01.2023, 17:07 | czytano: 2200

Szpital podsumowuje pierwsze dwa tygodnie ferii zimowych. "Jest trudno"

Dr Jerzy Toczek. Fot. Szpital Powiatowy w Zakopanem
-> Ferie zimowe pod Tatrami w pełni – widać to nie tylko na zakopiańskich Krupówkach, ale i na stokach narciarskich. Już teraz wiadomo, że tegoroczny sezon zimowy będzie równie udany jak ten rok temu. Oczywiście tak duża liczba gości przekłada się na ilość pracy Szpitala Powiatowego im dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.

->Rozmowa z dr Jerzym Toczkiem, kierownikiem Przychodni Specjalistycznych przy zakopiańskim szpitalu.
Za nami dwa tygodnie ferii. Jaki był to okres dla Szpitala Powiatowego im. Dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem?
- Mogę z pewnością powiedzieć, że trudny. Oczywiście radzimy sobie, natomiast mamy bardzo dużo pacjentów. Są to przede wszystkim osoby przyjezdne, które spędzają urlop pod Tatrami. Najwięcej pacjentów przyjmujemy na SOR-ze ortopedycznym. Nasypało sporo śniegu - mamy śliskie chodniki, a na stokach narciarskich panuje duży ruch. Stąd i nic dziwnego, że najwięcej mamy różnego rodzaju kontuzji narciarskich. Największa liczba pacjentów pojawia się po południu i wieczorem gdy działają stacje narciarskie na naszym terenie. Urazy są różne jak i ich rozległość – część z nich wymaga zabiegów operacyjnych i pobytu na oddziale szpitalnych. W każdym razie duża liczba gości pod Tatrami przekłada się na liczbę przyjęć w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym oraz w Ambulatorium Opieki Całodobowej. Tam, po godzinie 18, każdy kto dociera do szpitala jest poddawany oględzinom medycznym. Staramy się i pomagamy wszystkim, którzy się do nas zgłaszają.

Czyli aktualnie wśród pacjentów prym wiodą narciarze?

- W górach narciarze są zawsze na pierwszym miejscu pod względem kontuzji. Narciarze niestety często przyjeżdżają na kilka dni i są nieprzygotowani do warunków. Bardzo szybko starają się wejść na wysokie obroty, ale okres stagnacji i braku wysiłku przez kilka miesięcy daje o sobie znać. Pamiętajmy, że narty wymagają nie tylko odpowiednich umiejętności i techniki, ale i dobrej kondycji fizycznej. A z tym jak łatwo się domyśleć jest różnie, warto dbać o siebie przez cały rok, a przygodę z nartami w danym sezonie zaczynać na łatwiejszych trasach. A tak nasi koledzy ortopedzi naprawdę przeżywają teraz nadmiar pracy.

Kto najczęściej zgłasza się do lekarzy opieki całodobowej?

- Najczęściej są to osoby z przeziębieniami. Nadal trwa okres grypowy, chorujemy również na RSV. Zdarzają się też pojedyncze przypadki koronawirusa czy zapalenia oskrzeli. Mamy pacjentów z całej Polski. Do Zakopanego przywożone są różnego rodzaju wirusy i infekcje, które później sprzyjają zachorowaniom oraz pasażowaniem wirusa czy innych drobnoustrojów. Pasażując zmieniają one swoją specyfikę antygenową, w związku z tym pojawiają się różne przebiegi infekcji.
Zatem czasami pobyt po Tatrami turyści muszą spędzić w łóżku.

- Tak się zdarza. Zauważamy, że rodzice często bagatelizują sprawę i podróżują z zainfekowanymi dziećmi. W takim wypadku są zmuszeni zakończyć urlop wcześniej albo spędzić kilka pierwszych dni pozostając w miejscu zakwaterowania. Jeśli rodzice rezerwują miejsce na ferie zdecydowanie wcześniej, a przed początkiem ferii dziecko zachoruje, to opiekunowie mają nadzieję, że choroba szybko minie. Tak się niestety nie dzieje. Można powiedzieć, że mało frasobliwi rodzice wybierają się w góry z chorymi dziećmi. A tutaj czeka ich niestety tylko terapia spoczynkowa - leżenie w łóżku, leki przeciwgorączkowe, często też antybiotykoterapia. W skrajnych przypadkach kończy się pobytem na oddziale pediatrycznym.

Źródło: Szpital Powiatowy w Zakopanem, oprac. r/
Może Cię zainteresować
komentarze
marek31.01.2023, 09:30
A na budowie jest lekko? panie felczerze?
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl