Rozmowa z dr Małgorzatą Czaplińską, wicedyrektor Szpitala Powiatowego im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Pani Dyrektor, mamy już prawie koniec ferii. Czy sezon zimowy widać to na SOR-ze po ilość kontuzjowanych narciarzy? - Jak co roku mamy zwiększoną liczbę pacjentów, głównie w części urazowej zakopiańskiego SOR-u. Codziennie przyjmujemy od 60 do 100 osób, które doznały różnych urazów. Są to kontuzje narciarskie lub wypadki na drodze, czyli poślizgnięcie się, złamania, zwichnięcia kończyn oraz urazy głowy. Od samego początku ferii przebywa u nas duża liczba pacjentów, a w ostatnich tygodniach było ich chyba najwięcej. Praktycznie co roku najwięcej poszkodowanych narciarzy jest właśnie w ostatnich dwóch tygodniach ferii zimowych. Ale oczywiście zwiększony ruch na części urazowej SOR jest do końca sezonu narciarskiego. Jeśli chodzi o Kasprowy Wierch to jest to najczęściej do końca kwietnia. Czy leczenie najczęściej polega na usztywnieniu uszkodzonej kończyny?
- Polega w pierwszej kolejności na diagnostyce, czyli wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego. Później, w zależności od urazu, zakładamy gips lub szynę. W większości są to pacjenci, którzy ulegli wypadkom narciarskim czy drogowym. Trzeba tutaj pamiętać, że zima to nie tylko urazy na nartach, ale i na śliskich chodnikach. Takich pacjentów też mamy sporo i wbrew pozorom i tutaj urazy mogą być dość poważne, szczególnie u osób starszych.
Wśród pacjentów jest też grupa, która musi być leczona na oddziale szpitalnym?
Źródło: Szpital Powiatowy w Zakopanem, oprac. r/