20.07.2023, 19:45 | czytano: 5719

Jacek Sowa: Nowy Targ po staremu - List do Nowotarżan

Przed południem dostałem list polecony. Ponieważ przed południem zazwyczaj nie ma mnie w domu, pani Marysia, przemiła pracownica Poczty Polskiej zostawiła mi w skrzynce awizo, informujące, że ważna przesyłka czekać na mnie będzie w okienku przy ulicy Kościuszki.
Jeszcze przed wieczorem żywcem udałem się do centralnego dla królewskiego miasta urzędu pocztowego, jednakże od progu wiedziałem, że to nie będzie łatwa sprawa. Tłum interesantów wewnątrz i wydrukowany numerek potwierdził obawy, ponieważ przed mną były dwa tuziny osób oczekujących, co rokowało około dwie godziny stania w kolejce. No, można sobie usiąść, ale akurat chętnych do przycupnięcia w kącie było więcej niż krzeseł, a ponadto były to przeważnie panie. Odpuściłem…
Noc była pełna koszmarów, bo może w pocztowym pojemniku czaił się jakiś mandat z policyjnego wideo rejestratora albo zawiadomienie o obniżeniu emerytury czy, nie daj Boże, unieważnieniu ostatniego rozwodu. Sprawdziwszy, że najstarszy nowotarski oddział pocztowy funkcjonuje już od 8:00, od brzasku pilnowałem zegara, aby godzinę wcześniej popędzić budzącymi się do życia ulicami miasta w stronę Rynku.

Mimo wczesnej pory na słynnym nowotarskim parkingu piętrowym trudno było gdzieś postawić auto, bo jedyne wolne miejsca były zastawione porozrzucanymi narzędziami i deskami. Należały one do ekipy, które ów przybytek po kilkunastu miesiącach użytkowania zechciały naprawiać, akurat teraz, w szczycie sezonu (ale przed wyborami!). Dwaj panowie dziarsko dokręcali od dawna odpadające deski, pokrywając lakierem zmurszałe powierzchnie; pozdrowiłem ich tradycyjnym: - Szczęść Boże! - bo tak czynić należy w moim, bogatym w tradycje, grodzie.

O 7:40 zająłem strategiczną pozycję na rogu Kościuszki i Sobieskiego; na szczęście byłem pierwszy. Zlustrowałem wykrzywiony drogowskaz po przeciwnej stronie ulicy, gdzie za szybą pyszni się niepotrzebna mi już biżuteria, a dawniej mieściły się stoliki, na których podawano pyszną melbę i pachnącą kawę z węgierskiego ekspresu. Pozdrowiłem wracającego z piekarni Zbyszka Kurasia, rówieśnika, który na pocztę ma najbliżej, ale i tak, jak musi, chodzi tam w porze obiadowej. Wtedy jest najluźniej…

Od Waksmundzkiej przeciągnęła do Rynku mała policyjna procesja; najpierw cywil na motorynce w żółtej kamizelce z napisem KPP Nowy Targ (na szczęście nie na pocztę), potem terenówka z quadem na przyczepie (pewnie do Knapa do naprawy) a na końcu radiowóz, mam nadzieję nie z interwencją poporonną. Zapatrzony w ulicę nie zauważyłem ludzi, którzy zgromadzili się przed wejściem do poczty. Grzecznie wsunąłem się w orszak interesantów, a zapytany, czy jestem ostatni, odparłem, że dziś akurat pierwszy.

Była 7:48, ale już o 8:02 uzbrojony po zęby ochroniarz otworzył wrota pocztowego seraju. Biegnąc wyrwałem papierek z automatu, a po chwili nad jednym z dwóch okienek zapalił się upragniony, niedospany numerek, dzięki któremu przemiła pani mogła odszukać awizowany list polecony. Zapytana, czy zawsze jest taki tłum, westchnęła, że zawsze, rano i popołudniu, codziennie…

Jeszcze przed Strażą Pożarną rozerwałem kopertę listu poleconego; odszukał mnie tu ZUS, informując o przedawnieniu raportu rozliczenia zdrowotnego z kwietnia 2015 roku. Uff, odetchnąłem z ulgą, pewnie musiałem wtedy zabalować , bo Wielkanoc osiem lat temu wypadła na początek miesiąca…

Nowotarski poranek zapełnia ulice samochodami, prywatne busy jeden za drugim pędzą w stronę Szpitala, nie wiem tylko, po co się tak spieszą; pasażerom na pewno przyjemniej w klimatyzowanych kabinach, tam i tak poczekają parę godzin. Wyjechałem i ja, w poszukiwaniu chłodu i kofeiny, ostrożnie bacząc na niepomalowane przejścia dla pieszych, które odnowiono tylko w centrum. Z przekory objechałem miasto w godzinach tzw. szczytu, ale nadal powodów do optymizmu nie ma.

Automatyczne szlabany kolejowe tradycyjnie korkują Ludźmierską, gdzie w okolicach dawnego kombinatu (a obecnie wielu ważnych firm, w tym sądu i prokuratury) od wielu miesięcy ślimaczy się remont dróg dojazdowych. Aleja Tysiąclecia stoi niemal przez cały dzień, a mimo apeli w szczycie ruchu drogowego w rejonie skrzyżowania przy MCK naliczyłem aż 5 (sic!) aut z napisem „Nauka Jazdy”. No cóż, instruktor drzemie, a godziny lecą…

Szaflarska też stanie w weekend na wahadłach ronda przed Lidlem, ale ta inwestycja akurat już jest na ukończeniu. Wschodnie rogatki niezmiennie zapchane samochodami, a rozgrzebana Waksmundzka zablokowana dodatkowo dostawczakami firm, działających w tamtym terenie. Zamknięta od pół roku Nadwodnia; wątpliwe, czy zdążą do zapowiadanego września, ale kogo to obchodzi?

Remont stu metrów jakże ważnego dla cmentarza Zacisza ciągnie się już trzy miesiące, a realizuje go krakowska firma, od paru lat borykająca się z problemami finansowymi… Tu końca prac nie widać, tak jak nie widać ludzi ani sprzętu; widać wykonawca wziął sobie do serca zarządzenie administracji o wstrzymaniu wszelkich prac na cmentarzu do odpustu w dzień Św. Anny.
Na Zaciszu końca prac nie widać

Nie wiem natomiast czym wytłumaczyć kilkuletnie zaniechanie dbałości o rozsypujące się schody do zabytkowego kościółka na cmentarzu. Schody te zabytkowe nie są, ale rujnowany pod nimi grób moich pradziadków Anny i Władysława Rapackich liczy sobie grubo ponad sto lat. Ale ten temat podobno leży w gestii proboszcza tamt. parafii. Leży, to widać…

Zabytkowy grób rujnowany przez rozsypujące się schody

Można by jeszcze sporo na temat porządków w naszym mieście ponarzekać, a wstępem do niniejszego artykułu stał się zwykły list. No, nie taki zwykły, bo polecony, może niezbyt ważny, lecz z ZUS-u wszakże. Ale jego odbiór stał się dla mnie przyczynkiem listu do nowotarskiej społeczności, do której należę ja i moja pomarła już w większości rodzina.

Społeczności podzielonej jak owa gmina, do jedności której nawoływał św. Paweł w pierwszym swym liście do koryntian, nawołując ich do czerpania wiedzy z bożej miłości.

Nie mam złudzeń, że pod tym tekstem pojawią się zjadliwe teksty nowotarskiej inkwizycji, toteż słowami apostolskimi chcę się zwrócić do współplemieńców: „…przeto upominam was, bracia, abyście byli zgodni i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli.”

A ja zaś „…gdybym mówił językami ludzi i aniołów a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący…”

Nie spodziewając się odpustu lipcowego, czekam do sierpniowego jarmarku z królewskiego nadania w dzień św. Jacka, bo ani święty, ani w miedź niezasobny. A kawę na Targowicy może postawi mi radny powiatowy Adam Jurek…

Na nowotarskiej Targowicy


Jacek Sowa
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
12323.07.2023, 12:23
Przemo super!
nowotarżan22.07.2023, 23:49
@ Ewa.Kpisz sobie z nowotarżan?
z tąd22.07.2023, 22:10
Nowy Targ, miasto sów.
Ewa22.07.2023, 20:56
Może Jacek tak.na.burmistrza bys wystartował.. tu trzeba prawego człowieka.
Ewa22.07.2023, 20:56
Może Jacek tak.na.burmistrza bys wystartował.. tu trzeba prawego człowieka.
Ewa22.07.2023, 20:54
Pięknie Jacku napisane. Jakże literacko i opisowo ujales wątpliwa udolnosc tzw rządzących. Ale prawdę na zakończenie pokazałeś...bez miłości jestesmy.niczym..Ale tej.prawdziwej, nie tej tu przyziemnej zwłaszcza do.pieiędzy i władzy . Ale to możecie jest dane zrozumieć wszystkim.
Ewa22.07.2023, 20:54
Pięknie Jacku napisane. Jakże literacko i opisowo ujales wątpliwa udolnosc tzw rządzących. Ale prawdę na zakończenie pokazałeś...bez miłości jestesmy.niczym..Ale tej.prawdziwej, nie tej tu przyziemnej zwłaszcza do.pieiędzy i władzy . Ale to możecie jest dane zrozumieć wszystkim.
Ela22.07.2023, 10:49
Przemi masz rację,nie wolno wciskać kotów kobietom
J. Pan wie...21.07.2023, 20:40
Lubię Pana "czytać". Komentarze zaś utwierdzają mnie w słusznie podjętej decyzji o wyjeździe z tego miasta
xx12321.07.2023, 15:27
Na zaciszu codziennie trwaja remonty, to że nie ma ich od str głównej św. Anny nie oznacza że wyżej (się pan nie pokusił podejść) nie ma pracowników.
Janek kolega z Rabki21.07.2023, 14:03
Jacku nie przejmuj sie krytyka to normalne w Nowym ale i w sasiednich miasteczkach tu tacy ludzie mieszkają po prostu rob swoje i pisz o tym co widzisz codziennie
Jacek Sowa21.07.2023, 09:57
Nie czytajcie tego. Szkoda czasu.
leming doskonały21.07.2023, 07:58
@Przemo
Najlepszy komentarz :) - polać mu :)
Kix21.07.2023, 07:36
Trafna diagnoza miasta pogrążonego w letargu. Miasta Grzegorza i Joanny. Wstążek i kolesiostwa.
Tamtejsza21.07.2023, 06:50
Typowe komentarze miescan, co w podstawówce mieli kłopot z pisaniem a teraz z czytaniem. I lubią dziadostwo na każdym kroku: na poczcie, na ulicy i na cmentarzu też. Tych ludzi nic nie zmieni!
Pac21.07.2023, 06:13
Wolę czytać Sowę niźli Jachymiaka. Choć przeszłość jego,taka bardziej nijaka niż taka. "Pióro" dobre lecz troszke przypomina wpis do książki skarg i zażaleń. Halo !. Nie ma już takich !. Nie te czasy Panie "Warszawski" !. Trzeba swoje odstać i swoje samemu naprawić. A... i mniej kaw proponuję...choć kusić będą darmową
Przemo21.07.2023, 00:56
Kiedy Pan odbierze kota od mojej mamy którego Pan jej wcisnął.
Autor20.07.2023, 23:45
Czasami wydaje się że gość sięgnął dna, jednak okazuje się że zakasał rękawy i grzebie w mule. Poziom felietonu sięgnął głębokiej d ? ale widzę że jest potencjał na sięgniecie jeszcze głębiej.
Autor20.07.2023, 23:45
Czasami wydaje się że gość sięgnął dna, jednak okazuje się że zakasał rękawy i grzebie w mule. Poziom felietonu sięgnął głębokiej d ? ale widzę że jest potencjał na sięgniecie jeszcze głębiej.
Michał20.07.2023, 23:37
Żal mi Pana, takie smutne życie... Pomyślności :)
Bartek20.07.2023, 22:25
Bełkot o liście z ZUS. Tek artykuł to kompletna żenada
Burok20.07.2023, 20:42
To w końcu Panie Jacku wypiłeś tą kawę , czy nie , bo to jest najbardziej fascynujące :) :) :)
Jan20.07.2023, 20:28
Łagodnie wyrażone! Niech dalej komitety lokalne blokują budowę obwodnicy wschodniej, to wtedy korki w mieście nigdy nie znikną!Reszta to drobiazgi. Wiadomo,że wszystkiemu winna jest władza miasta, której redaktor z grzeczności nie wymienia. Przydałby się lokalny Tusk - byłoby na kogo zwalać. Proponuję do tej roli Pana M. Jachymiaka.
kesz20.07.2023, 19:52
Beznadziejny ten tekścik. List do nowotarżan? Co to jest? Apel żeby ludzie nie chodzili na pocztę, bo robią kolejki? A co nowotarżanie mają do grobu pana dziadków? Niech się sam pan tym zajmie. Mamy się złożyć na remont schodów albo wyznaczyć dyżury kto kiedy będzie ten nagrobek zamiatał? O co chodzi z tymi podziałami między ludźmi? W jakiej kwestii się różnimy? I jeszcze te nazwiska wymienione w tekściku... Jeden gościu mieszka kolo poczty a drugi stawia kawę w Czarnej Owcy. Gościu jak masz coś do powiedzenia to wal prosto z mostu a nie męcz ludzi popiskiwaniem jakie to masz znajomości... Kawa z Jurkiem - no jest się czym chwalić.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl