W sobotę na trasie do Morskiego Oka postawione zostały symboliczne "kapliczki", upamiętniające zwierzęta, które uległy tam wypadkom. To inicjatywa Fundacji Viva!
"Jordek, Cygon, Jawor, Jukon, Dysk i Zong, Rusty, Budrys i Romb. Wszystkie te konie uległy wypadkowi na trasie do Morskiego Oka. I wszystkie, poza Budrysem, już nie żyją. W akcji ich upamiętnienia udział wzięli: artystka wizualna Matylda Sałajewska, malarki Małgorzata Rozenau, Jagoda Woźny i Ewa Tabor, projektantka Joanna Hobora, architekt Paweł Wołejsza, ilustrator i grafik Dominik Cymer oraz muralista Artur Wabik" - opisują wydarzenie inicjatorzy.s/
Dokąd zmierza ten świat? Kto opłaca fundacje Viva, i komu tak naprawdę zależy na tym żeby się pozbyć tych zwierząt z MO? Innymi zwierzętami się az tak nie interesują!